Adwent pełen jarmarków

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Historia drezdeńskiego jarmarku bożonarodzeniowego sięga XV wieku.
Historia drezdeńskiego jarmarku bożonarodzeniowego sięga XV wieku.
Na Wigilii w Niemczech raczej nie zjemy karpia, ani nie przełamiemy się opłatkiem. Jest szansa, że na stole pojawią się białe kiełbaski.

Widocznym symbolem niemieckiego adwentu jest z pewnością wieniec z czterema czerwonymi świecami. Jego pomysłodawcą był ewangelicki pastor i nauczyciel, Johann Wichern. By ocieplić klimat i stworzyć bardziej rodzinną atmosferę w prowadzonym przez siebie przytułku dla sierot umieścił w świetlicy, na rozpoczęcie adwentu w roku 1839, drewniane koło, a na nim jedną świecę. Codziennie aż do Wigilii przybywała jedna świeca, aż do liczby 24 świateł. Z czasem koło zaczęto przystrajać gałązkami jodły, a liczba świec zmalała do czterech (tyle jest niedziel adwentu). Na początku XX wieku adwentowy wieniec przyjął się także w domach katolickich i jest dziś przedświątecznym elementem wystroju, wokół którego gromadzi się wieczorem rodzina, w wielu domach na Śląsku.

Niemieckim zwyczajem adwentowym jest też otwieranie przez dzieci codziennie przez 24 dni aż do Wigilii okienek adwentowego kalendarza. Dawniej w wielu domach, także na Śląsku, rodzice sporządzali takie kalendarze (wklejając w okienka odpowiednie obrazki) własnoręcznie. Teraz królują kalendarze kupione w sklepie z czekoladką ukrytą w każdym z otwieranych okienek.

- Ale najstarszą niemiecką tradycją przedświąteczną, sięgającą w niektórych miastach średniowiecza są bożonarodzeniowe jarmarki - mówi Monika Wójcik-Bednarz, kierownik Biblioteki Austriackiej w Opolu. - Rozpoczynają się najpoźniej wraz z adwentem i bywa że trwają aż do Trzech Króli. Na takich jarmarkach obok wyrabianych ręcznie zabawek kupić można wszystko co związane ze świętami, ze specjalną struclą zwaną Weihnachtsstollen albo Christstollen (obsypana grubo cukrem pudrem lub polana lukrem ma ona przypominać Dzieciątko owinięte w pieluszki i leżące w żłobie) oraz imbirowymi ciasteczkami i korzennymi piernikami na opłatku na czele. Podczas Weihnachtsmarktu trzeba też koniecznie spróbować grzanego wina (Gluehwein).

W niemieckiej tradycji wigilijnej nie ma postu. Trudno zatem będzie na kolację wigilijną zjeść karpia. Trzeba się raczej spodziewać pieczonych białych kiełbasek i kartoflanej sałatki, a w niektórych rejonach Niemiec także pieczonej gęsi. Jednak zasadniczo jest ona głównym daniem obiadowym w pierwszy dzień świąt. W wielu domach pojawia się też na stole mięso z indyka, kaczki lub dziczyzna.

Na Śląsku zwyczaj postnej i raczej prostej kolacji wigilijnej był kultywowany. Natomiast opłatki albo w ogóle nie pojawiały się na świątecznym stole, albo były jedzone, np. z miodem. Piękny zwyczaj przełamywania się opłatkiem jako towarzyszący świątecznym życzeniom nie jest znany w Niemczech. Na Śląsku też upowszechnił się on dopiero wraz z przybyciem repatriantów.

  • W Polsce prezenty świąteczne dzieciom przynosi na Śląsku Dzieciątko, a Galicji Aniołek, w Polsce cenralnej św. Mikołaj, a w Wielkopolsce Gwiazdor - dodaje Monika Wójcik-Bednarz. - W południowych Niemczech dzieciaki czekają na Dzieciątko (Christkind), na północy sprawianiem radości dzieciom zajmuje się Weihnachtsmann. Ale radość obdarowanych dzieciaków jest wszędzie ta sama.

Advent voller Weihnachtsmärkte

Bei einem Heiligabendessen in Deutschland werden wir eher keinen Karpfen und keine Oblate teilen. Dafür werden wir Weißwürste auf dem Tisch finden.

Ein sichtbares Teil des deutschen Advents ist mit Sicherheit ein Kranz mit vier roten Kerzen. Der Ideengeber dafür war der evangelischer Pastor und Lehrer, Johann Wichern. Um warme Stimmung und familiäre Atmosphäre zu schaffen, hat er in dem von ihm geführten Waisenheim am Anfang des Advents im Jahre 1839 einen Holzring mit einer Kerze aufgehängt. Jeden Tag bis zur Weihnachten wurde darauf eine Kerze mehr angezündet, bis es 24 Lichter gab. Mit der Zeit wurde der Ring mit Tannenzweigen verziert, und die Anzahl der Kerzen sank auf vier (so viele, wie viele Adventsonntage es gibt). Am Anfang des 20. Jahrhunderts wurden auch in katholischen Häusern Kränze hingestellt. Sie zieren bis heute viele Häuser. Um den Adventskranz versammelt sich am Abend die Familie in vielen schlesischen Häusern.

Eine deutsche Sitte sind auch Adventskalender für Kinder. Täglich, bis Weihnachten, wird ein Türchen aufgemacht. Früher haben die Eltern, auch in Schlesien, solche Kalender selber angefertigt (sie haben in die Türchen entsprechende Bilder geklebt). Heute gibt es gekaufte Adventskalender, mit Schokolade hinter jedem Türchen.
- Die älteste deutsche Tradition in der Vorweihnachtszeit, die in manchen Städten bereits im Mittelalter praktiziert wurde, sind die Weihnachtsmärkte - sagt Monika Wójcik-Bednarz, Leiterin der Österreich- Bibliothek in Oppeln. - Sie fangen mit dem 1. Adventsonntag an. Manche dauern sogar bis zum Fest der Drei Könige. Auf solchen Weihnachtsmärkten kann man neben dem selbst angefertigten Spielzeug alles, was mit Weihnachten zusammenhängt kaufen. Es gibt sogenannte Weihnachtsstollen oder Christstollen (sie sind mit einer dicken Puderzuckerschicht oder Kuvertüre verziert und sollen an das Christkind erinnern, das in den Windeln umhüllt im Futtertrog lag), Ingwerplätzchen und Lebkuchen. Auf einem Weihnachtsmarkt muss man unbedingt den Glühwein probieren.

In der deutschen Tradition wurde am Heiligabend nicht gefastet. Es wird also kein Karpfen gegessen. Dafür gibt es eher Weißwürste und Kartoffelsalat und in manchen Regionen Deutschlands auch gebratene Weihnachtsgans. Grundsätzlich wird die Gans als Hauptgang am ersten Weihnachtstag gegessen. In vielen Häusern kommt Putenfleisch, Entenfleisch oder Wild auf den Tisch.

In Schlesien gab es am Heiligabend eher fleischlose Gerichte. Es gab aber keine Oblaten auf dem Tisch, wenn dann wurden sie mit Honig gegessen. Der schöne Brauch der Teilung der geweihten Oblate und der Weihnachtswünsche ist in Deutschland nicht bekannt. In Schlesien hat sich dieser Brauch erst mit dem Niederlassen der so genannten "Repatrianten" durchgesetzt.

- In Schlesien bringt das Christkind den Kindern die Geschenke, in Galizien der Engel, in Zentralpolen der heilige Nikolaus und in Großpolen der Sternmann - sagt Monika Wójcik-Bednarz. - In Süddeutschland warten die Kinder auf das Christkind und im Norden auf den Weihnachtsmann. Aber die Freude der beschenkten Kinder ist überall gleich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska