Adwokat: Opolanie, walcząc o dzieci, używają chwytów poniżej pasa

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Wideo
od 16 lat
- Takie procesy są wyniszczające dla prawników, a co dopiero dla dzieci - mówi mec. Sylwia Szymczak, adwokat z Opola. - Prowadziłam kiedyś sprawę, gdzie kobieta - rozstając się z mężem - zarzuciła mu, że molestował seksualnie ich syna. Mój klient usłyszał zarzuty i nawet pierwsze badanie biegłego sądowego było dla niego niekorzystne. Finalnie okazało się, że cała historia była wyssana z palca, by utrudnić ojcu spotkania z dzieckiem.

Zdaniem opolskiej adwokatki największym grzechem rozstających się par jest manipulowanie dzieckiem i wciąganie go w swoje gry.

- Przykładowo dziecko spędza weekend z tatą, a mama po powrocie ze szczegółami wypytuje, co się działo i kwestionuje każdą formę aktywności. To jest niebezpieczne, bo taka sytuacja może odbić się na najmłodszych, a symptomy tego pojawią się nie od razu, ale na przykład dopiero w okresie dojrzewania czy nawet w dorosłym życiu - mówi mec. Szymczak. - Ale bywa i tak, że skutki widać natychmiast, bo np. dziecko zaczyna moczyć się w nocy, staje się agresywne... My to niestety obserwujemy w naszej pracy.

Wyzwaniem jest poinformowanie dzieci o tym, że mama i tata zdecydowali się na rozstanie. Sporo par popełnia tu kardynalne błędy.

- Miałam taką sytuację, gdy ojciec powiedział swojemu dziecku o rozwodzie w samochodzie, odwożąc je do przedszkola. I zostawił tego malucha z informacją, która sprawiła, że świat mu się zawalił - mówi opolska adwokatka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska