Afera dębowa. Sąd w Kluczborku uniewinnił oskarżonego o grożenie Adamowi Ulbrychowi

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
- Oskarżyciel nie przedstawił dowodów, tylko nikłe poszlaki, nieraz sprzeczne ze sobą - ocenił sędzia Radisław Anapolski.
- Oskarżyciel nie przedstawił dowodów, tylko nikłe poszlaki, nieraz sprzeczne ze sobą - ocenił sędzia Radisław Anapolski. Mirosław Dragon
Sąd Rejonowy w Kluczborku uniewinnił Daniela R. od zarzutu wysyłania ekologowi Adamowi Ulbrychowi SMS-ów z pogróżkami.

Adam Ulbrych alarmował gminę, policję i prokuraturę o masowej nielegalnej wycince drzew pod Wołczynem. Bandyci najpierw spalili mu dom w Komorznie, a potem w SMS-sach grozili, że go załatwią i dali mu ultimatum na opuszczenie wioski.

Policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza ustaliła, że SMS-a z pogróżkami wysłano z telefonu Daniela R. z Rożnowa. Prokuratura oskarżyła go o kierowanie gróźb karalnych.

Sąd Rejonowy w Kluczborku dziś oczyścił go z tego zarzutu. Sędzia Radisław Anapolski uznał, że akt oskarżenia oparto nie na dowodach, tylko na nikłych poszlakach, które na dodatek były sprzeczne ze sobą.

CZYTAJ TEŻ Policja zatrzymała siedem osób. Mogą mieć związek z aferą dębową

Śledczym nie udało się zabezpieczyć ani karty SIM, ani telefonu komórkowego, z którego wysłano wiadomość. Wiadomo, że był to telefon Nokia 3110.

SMS-y były dwa: pierwszy z groźbą załatwienia i spalenia, drugi z przypomnieniem o ultimatum („Masz jeszcze 4 dni”). Śledztwo w sprawie tego drugiego umorzono już w czerwcu, nie było bowiem żadnych dowodów.

Wiadomo, że SMS-y wysłano z niezarejestrowanych kart prepaidowych. Daniel R. ma natomiast zarejestrowany inny telefon z innym numerem.

Co ciekawe, oskarżony prawdopodobnie zna autora SMS-ów z groźbami, ponieważ - jak wynika z billingów - osoba z tego numeru dzwoniła na numer Daniela R. 30 razy!

- Nielogiczne jest, że Daniel R. wielokrotnie dzwonił i rozmawiał sam ze sobą - mówił sędzia Radisław Anapolski.

Druga ciekawostka jest taka, że Daniel R. kilka razy używał Nokii 3110, której użyto potem do wysłania gróźb. Zdaniem sądu nie jest to jednak żaden dowód, ponieważ używał innej karty SIM.

- W praworządnym państwie na takim materiale dowodowym nie można oprzeć wyroku skazującego - zwrócił uwagę sędzia Anapolski.

Daniel R. razem ze swoimi braćmi pomagał w wycince drzew w Rożnowie. Był wynajęty w tym celu przez Michała A., właściciela fabryki mebli w Łęce Mroczeńskiej.
Czytaj więcej w czwartek (29 października) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska