Afera ludzi Wiśniewskiego. „Facet ma się uśmiechać i skakać jak małpa”. Pracownicy WiK oskarżają wiceprezesów o mobbing

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Sebastian Paron, wiceprezes WiK, którego nazwisko w skargach pracowników firmy pojawia się najczęściej.
Sebastian Paron, wiceprezes WiK, którego nazwisko w skargach pracowników firmy pojawia się najczęściej. Archiwum nto
Dalszy ciąg śledztwa portalu nto.pl. Dotarliśmy do treści kilku skarg dotyczących traktowania pracowników przez członków zarządu WiK powołanych w zeszłym roku przez prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego. W dokumentach czytamy, że w obecności pracowników padać miały skandaliczne sformułowania. Powołana została komisja, która ma wyjaśnić wszystkie przypadki mobbingu.

Według informacji portalu nto.pl co najmniej pięciu pracowników Wodociągów i Kanalizacji w Opolu zdecydowało się na napisanie oficjalnych skarg do prezesa zarządu Ireneusza Jakiego. Skarżą się oni na bardzo złe - ich zdaniem - traktowanie przez dwóch pozostałych członków zarządu: Sebastiana Paronia i Agnieszkę Maślak. To zaufani ludzie prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego, których powołał w zeszłym roku do spółki, a która to spółka - wskutek kontrowersyjnych decyzji nowych władz - ma teraz problemy finansowe.

Wieloletni pracownik WiK przyznał, że w jego obecności padły słowa, które mogły mieć na celu poniżenie pracowników. Chodzi konkretnie o sformułowanie - tu cytat z dokumentu - „ cóż mnie interesuje wiedza, wykształcenie, uprawnienia i umiejętności jakiegoś starego smutnego bałwana. Facet ma się uśmiechać od ucha do ucha, skakać jak małpa i szybko wykonywać polecenia…” 

Według relacji pracownika, już bezpośrednio w stosunku do niego paść miały słowa - tu cytat: "Przeciwko czemu panu znowu wierzga?"

Afera w WiK

Inny pracownik WiK w skardze stwierdził, że działanie wiceprezesów firmy odczytał jako „upokorzenie i naruszenie przepisów prawa pracy”. Mówił też o „nieuprawnionym wykorzystanie monitoringu spółki do śledzenia pracowników”.  Kolejny z pracowników zeznał, że "wymuszono na nim wykonywanie obowiązków łamiących prawo oraz stosowano wobec niego szantaż". 

Jedna z kobiet napisała, że się z niej naśmiewano. Potem przeniesiono ją z działu finansowego do pracy fizycznej.  Inna pracownica, z bardzo dobrą opinią i ponad 20 letnim stażem w WiK zeznała, że ludzie prezydenta ją poniżali, obniżali wynagrodzenie i pozycje w firmie. 

Wszystkie skargi, do których dotarł portal nto.pl są szczegółowo opisane a także podpisane imieniem i nazwiskiem pracowników WiK. 

Prezes opolskich wodociągów Ireneusz Jaki powołał komisję do spraw wyjaśnienia mobbingu w firmie.

O komentarz poprosiliśmy wiceprezesa WIK Sebastiana Paronia, którego nazwisko w skargach pojawia się najczęściej. Wiceprezes Paroń w odpowiedzi dla nto.pl pisze, że powołanie komisji niezgodnie z umową spółki, ponieważ prezes Jaki "powołał ją w swojej sprawie".

Pracownicy oskarżają wiceprezesa Sebastiana Paronia

- Znowu mamy do czynienia z sytuacją naruszenia przez niego prawa. To jasny sygnał, że boi się wyjaśnienia sprawy – oskarżeń o wieloletni mobbing, które są skierowane pod jego adresem - przekazał nam Sebastian Paroń. - Prezes obawia się przede wszystkim wyjaśnienia tej sprawy przez radę nadzorczą i obszernych zeznań, które złożyli pracownicy informując członków rady o wieloletnim uporczywym nękaniu i zastraszaniu, które stosował wobec nich prezes Jaki od wielu lat. Zeznania złożone przez pracowników są porażające i potwierdzają fakt mobbingu, który miał w WIK Opole miejsce od kilku lat.

Paroń przekonuje, że prezes Jaki utrudniał powstanie komisji mobbingowej w spółce od kilku lat. - Wiem, że rada nadzorcza chce w sprawie mobbingu powołać niezależny podmiot od spółki, który wyjaśni rzetelnie całą sprawę - dodał wiceprezes Paroń.

W swoim komentarzu przesłanym redakcji w ogóle nie odnosi się jednak do zarzutów stawianych przez pracowników.

Tak z kolei sprawę komentuje prezes Ireneusz Jaki:

- Nigdy do głowy by mi nie przyszło, aby powiedzieć pracownikowi, że ma skakać jak małpa. Wiceprezesi od prezydenta Wiśniewskiego traktują ludzi strasznie. Zachowują się tak jak by byli właścicielami miasta i wszystko było im wolno. Zgłaszałem różne problemy w spółce organom nadzorczym i prezydentowi. Niestety tak samo jak w sprawie afery z przetargiem na prąd nie zrobiono nic. Rada nadzorcza to z małymi wyjątkami rada Wiśniewskiego, którego ludzie zamieszani są w aferę przetargową. Ludzi Wiśniewskiego w spółce nie nie mogą być ocenami przez ludzi Wiśniewskiego w radzie. To śmieszne. Nikt nie może być sędzia we własnej sprawie. Oni są strona sporu. Dlatego sprawy mobbingu powierzyłem instytucjom zewnętrznym. Powołałem niezależną komisję, która zbada wszystkie przypadki oraz sprawę przekazałem Państwowej Inspekcji Pracy. Nie zmienia to jednak faktu, że spółka, którą kierowałem przez lata i została okrętem flagowym Opolszczyzny, teraz przez decyzje ludzi prezydenta ma ogromne problemy finansowe, za które mają zapłacić wszyscy mieszkamy podwyżkami za wodę i ścieki - mówi portalowi nto.pl.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska