'Afera podsłuchowa' w kędzierzyńskim gimnazjum

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Związek Nauczycielstwa Polskiego zawiadomił policję o "aferze podsłuchowej" w kędzierzyńskim gimnazjum.

Mamy dokumenty, z których wynika, że dyrektor szkoły próbował wywierać naciski na nauczycielu, by złożył nieprawdziwe zeznania - mówi Anna Zielińska, przewodnicząca kędzierzyńskiego ZNP. - Zawiadomienie w tej sprawie zostało złożone na policji.

Chodzi o gimnazjum nr 4 (przedstawiciele ZNP mówią ogólnie o szkole), którego dyrektorem jest Marek Fuchs. Sprawa dotyczy zwolnień w placówce. Jeden z nauczycieli poskarżył się związkowcom, że stracił pracę, ponieważ nie zgodził się zeznawać przeciwko innemu nauczycielowi wytypowanemu do zwolnienia.

Jego zeznania miały być zabezpieczeniem na wypadek, gdyby zwolniony pracownik szkoły chciał się domagać przywrócenia do pracy albo odszkodowania.

- Nauczyciel twierdzi, że dyrektor postawił mu warunek: albo będzie zeznawał, albo sam pójdzie do zwolnienia - opowiada Anna Zielińska.

Ostatecznie pracę stracił ten, który rzekomo nie posłuchał dyrektora. Już po wszystkim miał pójść do Marka Fuchsa i zapytać, czy na jego decyzji zaważył fakt, iż nie zgodził się zeznawać przeciwko innemu nauczycielowi. ZNP twierdzi, że szef szkoły miał odpowiedzieć: "powiem ci, że tutaj zawaliłeś".

Skąd pewność, że słowa obciążające dyrektora są prawdziwe? Zwolniony nauczyciel dostarczył związkowi nagranie rozmowy z przełożonym. Dyrektor miał nie wiedzieć, że rozmowa z byłym pracownikiem jest rejestrowana na dyktafonie. O sprawie powiadomiony został już urząd miasta.

- Prowadzimy w tej sprawie postępowanie wyjaśniające - informuje Jarosław Jurkowski, rzecznik prasowy prezydenta miasta.

Dyrektor Marek Fuchs przekonuje, że został pomówiony przez byłego pracownika. - Nigdy nikogo nie namawiałem do składania fałszywych zeznań - odpowiada dyrektor Fuchs. I dodaje, że nie wyklucza skierowania sprawy do sądu, by tam bronić dobrego imienia. Dlaczego jednak zwolnił pracownika?

- Z powodu redukcji etatów. Każdy z pracowników mógł się spodziewać, że zostanie zwolniony albo straci część etatu. Związane jest to z niżem demograficznym - tłumaczy dyrektor PG nr 4.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska