Afera podsłuchowa w PSL. Rakoczy: - Próbowano na mnie wpływać

archiwum
Stanisław Rakoczy, lider opolskiego PSL-u.
Stanisław Rakoczy, lider opolskiego PSL-u. archiwum
Wiceminister Stanisław Rakoczy do tej pory nie komentował podsłuchu w siedzibie opolskiego PSL. Dziś stwierdził, że na niego i wicewojewodę Antoniego Jastrzembskiego próbowano wywierać wpływ.

Rakoczy wypowiedział się na antenie Radia Opole. Zasugerował, że to wójt Skarbimierza Andrzej Pulit miał wywierać wpływ na działaczy PSL (wiceministra i wicewojewodę) na zjeździe partyjnym. Chodziło o to, by wpłynęli na kuratora oświaty badającego okoliczności konfliktu toczącego się między wójtem a dyrektorką szkoły.

- Dlaczego zatem nie zgłosił pan tego do odpowiednich służb? - pytał Sławomir Kłosowski, poseł PiS, który również został zaproszony do audycji.

Wiceminister odpowiedział z kolei, że nie doszło do żadnej reakcji z jego czy wojewody strony.

Wójt Pulit, który upublicznił nagranie, widzi to jednak inaczej. Jego zdaniem wicewojewoda Jastrzembski, Stanisław Rakoczy, wiceminister spraw wewnętrznych i szef opolskiego PSL oraz Genowefa Prorok, odwołana przez Pulita dyrektorka szkoły rozmawiali na jego temat.

- Pani dyrektor pytała, jaki wpływ wicewojewoda i minister Rakoczy mają na kuratora oświaty - opowiadał nam Andrzej Pulit. - Pan wojewoda mówi na to, że Halinka (Halina Bilik, opolska kurator oświaty - przyp. red.) to rozsądna dziewczyna. A pan Rakoczy dodaje, że skoro wygrała konkurs, to powinna dla nich wykonać pewne zadania. Uczestnicy rozmowy dyskutują także, czy nadawać sprawie szum medialny, ale ostatecznie dochodzą do wniosku, że to się może obrócić przeciwko nim.

Pulit nie ukrywa jednak, że rozmawiał na temat zachowania kuratora na zarządzie wojewódzkim PSL, a potem także na zjeździe partyjnym.

- Ale o żadnym wywieraniu wpływu nie może być mowy. To wiceminister Rakoczy (jest też szefem opolskiego PSL) powiedział mi, że bez zgody zarządu partii nie powinienem zwalniać pani Prorok (dyrektorka szkoły jest także członkiem PSL) i te słowa były absolutnie nieodpuszczalną próbą wtrącania się w moje kompetencje jako wójta gminy - przekonuje Pulit.

Wójt przyznaje, że upublicznił tylko fragment nagranej rozmowy, taki który dotyczył jego osoby.

- Zrobiłem to w formie obrony, bo to przeciwko mnie działano poza prawem, a treść tej rozmowy o tym zaświadcza - przekonuje Pulit.

Halina Bilik, opolski kurator oświaty twierdzi, że z kolei że podsłuchana rozmowa jest dla niej kompletnym zaskoczeniem.

- Po pierwsze nikt nigdy nie wywierał na mnie wpływu w sprawie pana wójta, po drugie nikomu nie jestem nic winna w PSL, ani w żadnej innej partii - przekonuje dziś kurator oświaty. - Znam obu panów, a także panią dyrektor, ale ze względu na sprawy służbowe. Z żadną z tych osób nie jestem na "ty", a mimo to ktoś nazywa mnie Halinką i coś takiego sugeruje. Od prawie pięciu lat jestem kuratorem oświaty i zawsze działałam zgodnie z prawem, a teraz ktoś wysnuwa pod moim adresem jakieś insynuacje. Jestem tym zaszokowana.

Przypomnijmy, że w piątek wicewojewoda opolski Antoni Jastrzembski (PSL) złożył doniesienie do prokuratury, bo jak twierdzi rozmowa z jego udziałem została podsłuchana, a jej nagranie upublicznione, co może być uznane za łamanie prawa.

Kto to zrobił?

Tego na razie nie wiadomo, choć Jastrzembski nie ukrywa, że ma pewne podejrzenia.

Płytę z nagraniem, którą od wójta otrzymała opolska redakcja TVP, zabezpieczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW swoich działań nie komentuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska