Afera pożyczkowa w namysłowskiej oświacie. Będą dyscyplinarne zwolnienia

sxc.hu
Niektórzy pracownicy otrzymywali pożyczki w ogromnych wysokościach: rekordzista pożyczył 101 tys. złotych, niektórzy brali np. po 50 tys. zł.
Niektórzy pracownicy otrzymywali pożyczki w ogromnych wysokościach: rekordzista pożyczył 101 tys. złotych, niektórzy brali np. po 50 tys. zł. sxc.hu
Zamieszani w sprawę pracownicy szkół i Urzędu Miasta w Namysłowie wykorzystywali pracownicze fundusze do udzielania sobie ogromnych pożyczek. Rekordzista pożyczył 101 tysięcy złotych.

- Przez przypadek dotarło do mnie, że może być coś nie tak z pożyczkami, które biorą pracownicy oświaty - mówi burmistrz Namysłowa Krzysztof Kuchczyński. - Dlatego z dnia na dzień zarządziłem kontrolę wewnętrzną.

Kontrola ruszyła tydzień temu i już pierwszego dnia okazało się, że sygnały zaczynają się potwierdzać.

W dodatku niektórzy pracownicy Wydziału Oświaty i Kultury Fizycznej Urzędu Miejskiego utrudniali przekazywanie dokumentów, dlatego burmistrz podjął decyzję, że zawiesza w czynnościach służbowych aż 10 osób.

Wśród nich jest kierowniczka referatu księgowości i podlegli jej pracownicy.

Sprawa dotyczy pożyczek z funduszów zakładowych gminnych szkół. Niektórzy pracownicy otrzymywali je w ogromnych wysokościach: rekordzista pożyczył 101 tys. złotych, niektórzy brali np. po 50 tys. zł.

- To nisko oprocentowane pożyczki, albo w ogóle nieoprocentowane - przypomina burmistrz. - Są regulaminy, które mówią: kto może wziąć, jaką maksymalną kwotę i jak powinien spłacać - tego w wielu wypadkach nie przestrzegano.

W dodatku nie wszystkie te pożyczki były spłacane, podczas gdy raty powinny być automatycznie potrącane z pensji.

- We wtorek powinienem mieć wyniki kontroli, a w środę podejmę decyzję, kto zostanie dyscyplinarnie zwolniony - zapowiada burmistrz. - Jeżeli w protokole znajdą się przypadki noszące znamiona czynu karalnego, na pewno przekażę sprawę prokuraturze.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie w sprawę pożyczek zamieszani są m.in. dyrektorzy niektórych gminnych szkół.

Kontrola objęła na początek dwuletni okres. Burmistrz zapowiada, że wkrótce będą również kontrolowane szkoły i przedszkola.

- Jest mi bardzo przykro, że w sytuacji, gdy ponad połowę budżetu miasta przeznaczamy na oświatę i staramy się, by była ona oczkiem w głowie, to część jej pracowników robi sobie prywatny folwark w zarządzaniu publicznymi pieniędzmi - komentuje Kuchczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska