Afera taśmowa w Kędzierzynie-Koźlu. Już trzy zawiadomienia o przestępstwach

Archiwum
Do złożenia jednego z wniosków publicznie przyznał się Anatol Majcher, były już dyrektor kozielskiego szpitala.
Do złożenia jednego z wniosków publicznie przyznał się Anatol Majcher, były już dyrektor kozielskiego szpitala. Archiwum
Do kozielskiej prokuratury dotarły aż trzy zawiadomienia o przestępstwach. Wszystkie dotyczą tzw. afery taśmowej oraz jej pobocznych wątków.

- Wszczęliśmy postępowania przygotowawcze - mówi Eugeniusz Węgrzyk, szef Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu. - Dla dobra sprawy nie mogę jednak zdradzić więcej szczegółów.

Do złożenia jednego z wniosków publicznie przyznał się Anatol Majcher, były już dyrektor kozielskiego szpitala. Za pozostałymi stoją była wicestarosta Gabriela Tomik oraz członek zarządu powiatu Jakub Gładysz.

Majcher czuje się pomówiony przez starostę Artura Widłaka, który oskarżył go niedawno o działalność na szkodę szpitala i ujawnił jego zarobki. Widłak twierdzi, że Majcher zawyżał je, podpisując bezprawnie dodatkowe umowy na świadczenie usług lekarskich w placówce, w której był jednocześnie dyrektorem. Zdymisjonowany na tej podstawie Majcher przekonuje jednak, że umowy były podpisane zgodnie z prawem.

Przeczytaj też: Sprawa zarobków Anatola Majchera trafi do prokuratury?

Z kolei Tomik złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z odwołaniem Anatola Majchera.

Przypomnijmy, doszło do tego na posiedzeniu zarządu powiatu, z którego Tomik wyszła w proteście przeciwko rzekomym manipulacjom starostyprzy procedurze odwoływaniu dyrektora szpitala.

Widłak udzielił za to swojej zastępczyni nagany, a następnie złożył do rady powiatu wniosek o odwołanie jej z funkcji, który radni przegłosowali. Była wicestarosta poskarżyła się także na te praktyki wojewodzie.

Afera taśmowa wybuchła trzy tygodnie temu po ujawnieniu nagrań, na których Jakub Gładysz koszarowym językiem opowiadał o kulisach lokalnej polityki w Kędzierzynie-Koźlu.

Przeczytaj też: Afera taśmowa w prokuraturze

Gładysz, nie wiedząc, że jest nagrywany, mówił m.in. o zbieraniu haków na dyrektora szpitala i planach jego odwołania w ramach politycznej zemsty, ujawniał też rodzinne i zawodowe powiązania niektórych samorządowców.

Skompromitowany tymi nagraniami Gładysz wciąż jest jeszcze członkiem zarządu, ponieważ na jego odwołanie nie zgadza się starosta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska