Afera w Byczynie. Jest kolejny wyrok, tym razem dla urzędników podpisujących dokumenty przy odbiorze niedokończonego inkubatora

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Od lewej: były burmistrz Robert Świerczek, były sekretarz gminy Maciej Tomaszczyk
Od lewej: były burmistrz Robert Świerczek, były sekretarz gminy Maciej Tomaszczyk Mirosław Dragon
Sąd Rejonowy w Kluczborku wydał wyrok w sprawie byłego sekretarza gminy oraz inspektorki nadzoru budowlanego, którzy podpisali protokół odbioru niedokończonego Byczyńskiego Inkubatora Przedsiębiorczości. Na tej nieudanej inwestycji gmina Byczyna straciła miliony złotych.

To kolejny proces dotyczący fatalnie zaplanowanej i jeszcze gorzej przeprowadzonej budowy Byczyńskiego Inkubatora Przedsiębiorczości.

Gmina Byczyna zdobyła na jego budowę 2-milionową dotację unijną. Ale dotację musiała oddać, ponieważ nie dokończyła budowy. Postawiła tylko blaszane hale na klepisku. Mimo to już za rządów burmistrza Roberta Świerczka (chce, żeby publikować jego pełne nazwisko i wizerunek) wykonawcy gmina wypłaciła całą kwotę z umowy - łącznie ponad 2 miliony 600 tysięcy złotych. Wykonawcą był Jan K., mąż byłej wiceburmistrz Katarzyny Z.

Wszyscy oni zasiedli na ławie oskarżonych, ale sąd był dla nich bardzo łaskawy: umorzył warunkowo postępowanie karne. Oznacza to, że sąd potwierdził, że do przestępstwa doszło, ale odstępuje od wymierzenia kary.

Prokuratura oskarżyła też urzędników byczyńskiego magistratu, którzy brali udział w rozliczeniu tej niedokończonej inwestycji. Zarzuty usłyszeli: były sekretarz gminy Maciej Tomaszczyk (chce, żeby publikować jego pełne nazwisko i wizerunek) oraz inspektorka nadzoru budowlanego Anna D. Podpisali oni bowiem razem z burmistrzem Robertem Świerczkiem protokół odbioru końcowego. Na jego podstawie gmina wypłaciła pieniądze wykonawcy.

Sąd Rejonowy w Kluczborku wydał wyrok uniewinniający obu oskarżonych od popełnienia zarzucanego im przestępstwa poświadczenia nieprawdy w dokumencie, co miało być działaniem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla innego podmiotu (dla wykonawcy, czyli męża byłej wiceburmistrz).

Wyrok nie jest prawomocny, ponieważ od wyroku odwołała się Prokuratura Rejonowa w Kluczborku.

Sprawa trafi teraz do Sądu Okręgowego w Opolu.

- Proces jest bardzo stresującą rzeczą, ale jestem przekonany, że również w drugiej instancji zakończy się uniewinnieniem. Nie potwierdziłem nieprawdy, takie są fakty - mówi Maciej Tomaszczyk. - Po 25 latach doświadczenia w samorządzie chciałbym przekazać obecnej pani burmistrz, że jej działania spowodowały to, że tam gdzie mogła liczyć na współpracę, obecnie spotyka się z niechęcią.

Były sekretarz gminy Byczyna nawiązuje do tego, że po wygranych wyborach nowa burmistrz Byczyny Iwona Sobania zwolniła go. Maciej Tomaszczyk odwołał się do sądu pracy. Tam przegrał sprawę, a co gorsza, niechcący sprowokował postępowanie karne w swojej sprawie.

- Kiedy tłumaczyłam w sądzie pracy, że straciłam zaufanie do sekretarza gminy z powodu podpisania protokołu w sprawie odbioru końcowego niedokończonego inkubatora, prawnik Macieja Tomaszczyka zapytał, czy w takim razie toczy się postępowanie karne w tej sprawie. Poczułam się wezwana do tablicy, więc złożyłam zawiadomienie do prokuratury - wyjaśniała burmistrz Iwona Sobania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska