Afera w stacji kontroli pojazdów w Baborowie

fot. Archiwum
fot. Archiwum
Prokuratura zarzuca trzem diagnostom branie łapówek za fikcyjne przeglądy techniczne. Mieli za to brać od 15 do 80 złotych.

Według prokuratury trzej pracownicy stacji diagnostycznej, mieszczącej się na terenie Spółdzielni Usług Rolniczych w Baborowie, wbijali do dowodów rejestracyjnych pieczątki świadczące o tym, że pojazd przeszedł badania techniczne.

W rzeczywistości takich badań nie przeprowadzali. Proceder dotyczy około 200 pojazdów: samochodów osobowych, dostawczych, ciągników rolniczych i przyczep z powiatów głubczyckiego, kędzierzyńsko-kozielskiego i raciborskiego.

- Za fikcyjne badania diagności mieli brać od 15 do 80 zł - wyjaśnia Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu. Śledztwo wszczęto na podstawie zawiadomienia o przestępstwie z wydziału komunikacji kędzierzyńsko-kozielskiego starostwa. Sprawą zajęła się głubczycka policja i prokuratura. Śledczy założyli w stacji kamery, które nagrały proceder.

Trzej pracownicy stacji: Henryk W., Czesław Ś. oraz Bronisław K. usłyszeli już zarzuty przyjęcia łapówki oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Henryk W. dostał już dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju oraz czasowy zakaz wykonywaniu zawodu diagnosty.

Czesława Ś. na wniosek prokuratury sąd tymczasowo aresztował. Ma jednak możliwość wyjścia na wolność za poręczeniem majątkowym w kwocie 2000 zł. Natomiast Bronisława K. wpłacił już 5000 zł poręczenia majątkowego.

Teraz całej trójce grozi do 10 lat pozbawienia wolności, zakaz wykonywania zawodu diagnosty oraz zobowiązanie do zwrotu wziętych łapówek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska