Agnieszka z przyszywanej cioci stała się mamą. Jak sobie radzi?

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
- Znałam te dzieciaki. Nie byliśmy rodziną, ale serce mi się krajało, gdy pomyślałam, że mogą trafić na poniewierkę - wspomina Agnieszka Czapla z Opola.
- Znałam te dzieciaki. Nie byliśmy rodziną, ale serce mi się krajało, gdy pomyślałam, że mogą trafić na poniewierkę - wspomina Agnieszka Czapla z Opola. Słąwomir Mielnik (O)
Opolanka stworzyła niepełnosprawnemu Patrykowi i jego rodzeństwu dom po śmierci babci.

Niespełna 19-letni Patryk od urodzenia choruje na zanik mięśni. Jego matka miała innym pomysł na życie, ojciec założył rodzinę za granicą, więc chłopca i dwójkę jego rodzeństwa wychowywała babcia. W ubiegłym roku kobieta poważnie zachorowała i w ciągu kilku miesięcy zmarła. Patryk miał trafić do domu pomocy społecznej, a jego młodszy brat i siostra do domu dziecka.

- Znałam te dzieciaki. Nie byliśmy rodziną, ale serce mi się krajało, gdy pomyślałam, że mogliby trafić na poniewierkę - wspomina Agnieszka Czapla z Opola, która została rodziną dla Patryka i jego 14-letniej dziś siostry. - 13-letni Sebastian na razie jest w domu dziecka. Teraz przyjechał do nas na wakacje, ale chcę zawalczyć, by został na stałe.

Pani Agnieszka nie ma własnych dzieci. Razem z Patrykiem i jego siostrą pod jej dach trafiły też dwa ukochane psy chłopaka.

- Większa suczka to Daisy. Ona jest nie tylko przyjaciółką Patryka, ale i jego terapeutką - opowiada Agnieszka Czapla. - Gdy po dwóch tygodniach wrócił z turnusu rehabilitacyjnego, z radości niemal wskoczyła mu na wózek. Da pani wiarę? Ponad 50-kilogramowy pies!

Ostatnio okazało się, że Daisy i jej mniejsza koleżanka Roxi wymagają leczenia. Dla rodziny to duże wyzwanie, bo pani Agnieszka, aby opiekować się Patrykiem, nie może pracować. - Nie mogliśmy przejść obok tych ludzi obojętnie - mówi Irena Otremba z opolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które zaoferowało pomoc. - Większej suni musieliśmy usunąć kość, która wiele miesięcy temu wbiła jej się w podniebienie. Czeka ją jeszcze leczenie skóry. Obie suczki trzeba też wysterylizować.

Dotychczasowe leczenie kosztowało 500 złotych, ale faktury nadal czekają na opłacenie. Pomóc może każdy wpłacając choć drobną kwotę na konto TOZ w Opolu nr: 91 2340 0009 0580 2460 0000 0085 z dopiskiem „psiaki Patryka”.

Rodzina żyje ze świadczeń, skromnych alimentów chłopca i tego, co pani Agnieszka dostaje jako rodzina zastępcza.

- Łatwo nie jest, ale jakoś dajemy radę - mówi kobieta.- Patrykowi bardzo służy pływanie. Marzy mi się, aby zorganizować mu dodatkowe zajęcia na basenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska