Ajerlikier z Popielowa trafił na ministerialną listę produktów tradycyjnych. W czym tkwi jego sekret?

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Ajerlikier (klasyczny i czekoladowy) jest siedemdziesiątym produktem tradycyjnym z Opolszczyzny i drugim, zgłoszonym przez państwa Szafrańskich. W listopadzie 2007 roku wprowadzili oni na ministerialną listę Miody Popielowskie z Borów Stobrawskich.
Ajerlikier (klasyczny i czekoladowy) jest siedemdziesiątym produktem tradycyjnym z Opolszczyzny i drugim, zgłoszonym przez państwa Szafrańskich. W listopadzie 2007 roku wprowadzili oni na ministerialną listę Miody Popielowskie z Borów Stobrawskich. Piotr Szafrański
Receptura na słodki jajeczny likier była doskonalona w rodzinie państwa Szafrańskich przez dziesięciolecia. Butelka schłodzonego, gęstego trunku zawsze czeka w lodówce na niezapowiedzianych gości. Sklepowy likier nie umywa się nawet do tego tradycyjnego, który teraz będzie promował Opolszczyznę.

- Ajerlikier jest w naszej rodzinie od pokoleń. Przygotowywała go już moja prababcia – mówi Piotr Szafrański z Popielowa, który wraz z żoną Anną złożył wniosek o wpisanie trunku na ministerialną listę produktów tradycyjnych.

Od dwóch tygodni ich likier na tej liście figuruje. – Każde urodziny i większe święto nie mogły się bez niego obyć. Dawniej w domach rzadko serwowało się wina, więc panie chętnie sięgały właśnie po Ajerlikier, bo jest to lekki, a jednocześnie bardzo smaczny alkohol.

Państwo Szafrańscy, znani wielu Opolanom z popielowskiej Pasieki na Kabachach, udowodnili, że w ich wsi trunki alkoholowe produkowało się już w średniowieczu. Świadczą o tym zapisy w dokumencie lokacyjnym wsi.

Szczególnie chętnie sięgano po nie w czasie zapustów, czyli karnawału, ale śląska gospodyni zawsze miała w spiżarce schowaną buteleczkę ajerkoniaku, gdyby okazja do świętowania pojawiła się niespodziewanie. W menu weselnym podawało się go z kolei na podwieczorek, razem z kawą i ciastem.

– Głównym składnikiem Ajerlikieru są surowe żółtka, dlatego sekret udanego trunku tkwi w dobrej jakości jajach – mówi Piotr Szafrański. - Żółtka w kontakcie ze spirytusem mogą się zwarzyć, dlatego trzeba mieć trochę wprawy, by nalewki nie zepsuć. Jej zaletą jest to, że w przeciwieństwie do innych, nie musi leżakować, więc możemy ją przygotować nawet wtedy, gdy goście nas zaskoczą niezapowiedzianą wizytą. Oczywiście jeśli damy likierowi 2-3 dni, to składniki przegryzą się i będzie on jeszcze smaczniejszy oraz bardziej gęsty. Podobne nalewki, które możemy kupić w sklepach, nie umywają się do tradycyjnego Ajerlikieru. On nadaje się zresztą nie tylko do picia, ale również jako dodatek do deserów.

Nalewkę można sporządzić zarówno w wersji klasycznej, jak i czekoladowej. Tę drugą uzyskuje się przez dodanie do ucieranych żółtek kakao lub roztopionej czekolady (na Śląsku Opolskim jest znany jako ajerlikier siokoladowy albo szekuladówy).

- My chętniej przygotowujemy ten tradycyjny, waniliowy – mówi Piotr Szfrański. – Goście czasami podpytują, w czym tkwi jego sekret, ale nie zdradzamy za dużo. Powiem tylko, że czasami drobne dodatki, jak na przykład odrobina odpowiedniego miodu, mogą dać zaskakujący efekt. Mamy satysfakcję, że nasz Ajerlikier trafił na ministerialną listę, bo jest to trunek typowy dla Górnego Śląska, który może być świetną wizytówką Opolszczyzny.

Prowadzona przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi lista produktów tradycyjnych ma na celu uchronić od zapomnienia produkty i przepisy kuchni regionalnych, tworzone w sposób tradycyjny, czyli stosowany od co najmniej ćwierć wieku.

Ajerlikier (zarówno w wersji klasycznej, jak i czekoladowej) jest siedemdziesiątym produktem tradycyjnym z Opolszczyzny i drugim, zgłoszonym przez państwa Szafrańskich. W listopadzie 2007 roku wprowadzili oni na ministerialną listę Miody Popielowskie z Borów Stobrawskich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska