Pani Irena żartuje, ale opieka nad 21-letnim już Andrzejem do łatwych nie należy.
- Syn nie znosi na przykład sondy, która niestety jest konieczna. Nie lubi być przenoszony, bo każdy dotyk, zmiana ułożenia ciała sprawia mu ból. Oj, potrafi wtedy mocno zaprotestować - opowiada pani Irena.
Wdzięczna jest swoim dwóm sąsiadkom, paniom Helence i Danusi, które na co dzień pomagają jej i mężowi w opiece nad synem. I pracownikom hospicjum, zwłaszcza pani Ani, pracownicy socjalnej, która w tym roku pomogła zorganizować remont łazienki, by dostosować ją do potrzeb Andrzeja.
Miał osiem lat, kiedy przeszedł pierwszą operację. Po ostatniej, trzy lata temu, nie wstał już z łóżka. Chłopak widzi i słyszy, w tym roku zaczął nawet mówić. Niestety, trwało to tylko kilka tygodni. Ale logopeda nadal z nim ćwiczy.
- Syn jest uparty i widać, że chce ćwiczyć, choć szybko się męczy. Od małego, jak sobie coś postanowi, to nie odpuści. Chyba ma to po mnie - śmieje się pani Irena.
Ważne
Ważne
Jeśli chcesz wspomóc Domowe Hospicjum dla Dzieci w Opolu, przekaż pieniądze na konto: Pekao SA II oddział Opole 82 1240 3103 1111 0010 0877 9561.
KRS 00002454 23
Dla hospicjum liczy się każda, najmniejsza nawet wpłata.
W tym tygodniu Andrzej był w szpitalu. Pojechał na rezonans magnetyczny, ale badania nie udało się wykonać.
- Z jednej strony chciałabym wiedzieć, co się dzieje w jego głowie, z drugiej boję się wyników - przyznaje jego mama.
Jest już dorosły, ale ona zwraca się do niego tak czule, jakby wciąż był małym dzieckiem.
- Mój mały Andrzejek, dla mnie zawsze taki będzie - mówi, głaszcząc syna po policzku.
Choć nie jest jej lekko, zdarzają się i radosne chwile. Jak ta, kiedy recytuje Andrzejowi jego pierwszy, przedszkolny wierszyk, a on uśmiecha się wtedy szeroko.
Nigdy nie wypuszcza z ręki małej latareczki, którą sam potrafi włączyć.
- Nie wiemy, dlaczego tak jest do niej przywiązany, po prostu ją lubi. Dlatego tata kupił mu jeszcze jedną, taką samą - mówi mama.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?