Akcja nto. Tomuś pierwszoklasista

fot. Aneta Ludwig
Tomek lubi, kiedy mama jest blisko - wtedy jest najszczęśliwszy.
Tomek lubi, kiedy mama jest blisko - wtedy jest najszczęśliwszy. fot. Aneta Ludwig
Siedmiolatek z Krzyżowej Doliny jest chyba najbardziej wypieszczonym pierwszakiem. Najchętniej w ogóle nie schodziłby z kolan mamy. U niej jest mu najlepiej.

Wczoraj Tomek nie czuł się dobrze. Jego mama mówi, że zawsze tak jest, kiedy zanosi się na zmianę pogody. A w telewizji zapowiedzieli przecież, że ma padać śnieg.

- To meteoropata. Zresztą dzieci tak chore jak Tomuś zawsze zachowują się inaczej, kiedy nadchodzi jesień i zima. Ciepłe pory bardziej im służą - mówi pani Inga, mama Tomka.

Chłopczyk urodził się z wrodzoną toksoplazmozą - to choroba pasożytnicza ludzi i zwierząt. Zachorowania zdarzają się bardzo rzadko, ale zakażenie nią jest groźne dla ciężarnych kobiet. Mama Tomka nie wiedziała, że jest chora.

Wodogłowie uszkodziło chłopczykowi mózg. Mały nie widzi, nie mówi, nie chodzi. Za to ma rewelacyjny słuch, dzięki któremu wyłapuje najdrobniejszy szelest. Lubi spokojne dźwięki, zbyt głośnych nie znosi.

Ważne

Ważne

Jeśli chcesz wspomóc Domowe Hospicjum dla Dzieci w Opolu, przekaż pieniądze na konto: Pekao SA II oddział Opole 82 1240 3103 1111 0010 0877 9561.
KRS 00002454 23
Dla hospicjum liczy się każda, najmniejsza nawet wpłata.

Uwielbia bajki - te z płyt CD i czytane "na żywo". Ostatnio mama puszcza mu odgłosy delfinów.

Jej głos Tomuś rozpoznaje z daleka. Denerwuje się, kiedy mama znika na dłużej. Jest pieszczochem, najchętniej cały dzień spędzałby na maminych kolanach.

- Wiem, że najbezpieczniej czuje się w moich ramionach, więc prawie cały czas jest przy mnie - tłumaczy pani Inga. - Ale w tym roku został pierwszoklasistą! - dodaje z dumą.

Cztery razy w tygodniu do Tomka przychodzi siostra Bogumiła. Ćwiczy z nim, czyta, bawi się. Przyjeżdża też rehabilitantka, a raz w tygodniu Tomuś jedzie na zajęcia do Opola. Są konieczne i skuteczne, bo dzięki nim jego ciało jest bardzie rozluźnione, ponad rok temu zaczął kopać. To wielki sukces, bo wcześniej nóżki były prawie nieruchome.

- To był dobry rok. Tomuś nie chorował, tylko wiosną zdarzyła się mała infekcja - mówi pani Inga. - Czasem zastanawiam się, jak by to było, gdyby mój syn był zdrowy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska