Alarm bombowy w opolskim Tesco. Nowe fakty

Archiwum
Tesco przy ul. Ozimskiej w Opolu.
Tesco przy ul. Ozimskiej w Opolu. Archiwum
Na numer telefonu stacjonarnego do jednego z pracowników supermarketu przy ul. Ozimskiej wpłynął sms zawiadamiający o podłożeniu bomby w sklepie. Był tej samej treści, co ten odebrany o 6.00 na komórkę przez jedną z pracownic.

Choć brzmiał tak samo groźnie, tym razem jednak sklep nie został zamknięty.

Policyjni pirotechnicy udali się do Tesco ponownie, żeby sprawdzić sytuację.

- Ustaliliśmy, że to był ten sam sms, który odebrała rano na telefon komórkowy jedna z pracownic, tylko został wysłany na dwa numery i telefon stacjonarny zarejestrował go z kilkugodzinnym opóźnieniem - wyjaśnia nadkom. Maciej Milewski, rzecznik prasowy opolskiego komendanta wojewódzkiego policji. - Przynajmniej wszystko na to wskazuje. Dlatego nie zdecydowano o zamknięciu placówki.

Policja cały czas prowadzi dochodzenie w celu ustalenia autora bombowych alarmów.

- Jesteśmy już bliscy identyfikacji osoby, która to zrobiła - podkreśla nadkomisarz Milewski.

Sprawca bulwersujących sms-ów musi się liczyć z karą m.in. z pokryciem kosztów całej akcji.

Oprócz policjantów uczestniczyli w niej strażacy i pogotowie ratunkowe. Służby te są zawsze wzywane na wypadek takich sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska