O tym, że miasto uda się obronić przed wielką wodą było wiadomo już praktycznie od nocy z wtorku na środę. Wówczas to dzięki heroicznej pracy strażaków i mieszkańców udało się zabezpieczyć wał w Koźlu-Rogach.
W środę poziom wody ustabilizował się na poziomie 6,5 metra a następnie zaczął spadać. W nocy w czwartku na piątek obniżył się poniżej 500 cm. Tym samym odwołano alarm przeciwpowodziowy.
Według najnowszego raportu Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, po godzinie 8.00 stan wody na Odrze w Koźlu wynosi 445 centymetrów.
- Poziom rzeki obniżył się znacznie, co widać gołym okiem. Ul. Łukasiewicza jest normalnie przejezdna. Pompy wysokociśnieniowe zostały zdemontowane - przekazały miejskie służby.
Wszystko wskazuje na to, że miasto udało się ochronić przed wielką wodą. W jaki sposób?
Kluczowe było uruchomienie i sprawne zarządzanie zbiornikiem Racibórz. Jego napełnianie rozpoczęto w niedzielę a we wtorek wypełniono go w 80 procentach (blisko 150 metrów sześciennych wody). To pozwoliło na spłaszczenie fali powodziowej, dzięki czemu przechodząca przez miasta (w tym Koźle) woda co prawda wystąpiła z koryta, ale utrzymywała się w tzw. międzywalu.
W Kędzierzynie-Koźlu udało się także ochronić przed zalaniem oczyszczalnię ścieków na osiedlu Pogorzelec. Było to możliwe dzięki wybudowaniu wałów po prawej części Odry.
Niestety, zalanych zostało sporo posesji w gminie Bierawa, gdzie przez lata nie udało się zbudować solidnych umocnień. W planach była budowa zbiornika Kotlarnia, który w przyszłości mógłby jeszcze bardziej spłaszczać falę powodziową na Odrze. Po zmianie rządu Wody Polskie zrezygnowały jednak z tej inwestycji tłumacząc, że jest ona niepotrzebna.