Skąd ta podwyżka
W grudniu 2000 roku, po protestach pielęgniarek, Sejm uchwalił "ustawę 203", która nakazywała wypłatę podwyżek pensji dla pracowników publicznej służby zdrowia. Jednak w dokumencie nie sprecyzowano, skąd ZOZ-y mają wziąć pieniądze na wypłaty.
Zakład Opieki Zdrowotnej w Strzelcach Opolskich do tej pory zalega załodze 1,5 mln złotych z odsetkami. Dyrektor Marian Kreis szacuje, że obniżając wszystkim uposażenia o 18 procent zyska na tym rocznie 800 tys. zł. Dyrektor potrzebuje tych pieniędzy na spłacenie kredytu, który zamierza zaciągnąć, żeby rozliczyć się z załogą z tak zwanej "ustawy 203". - Każdy dostanie 3 tys. zł jednorazowo - szacuje Marian Kreis.
Zmiana warunków pracy, czyli obniżenie pensji, ma być bezterminowa. To znaczy, że każdy z pracowników strzeleckiego ZOZ-u otrzyma wypowiedzenie i albo zgodzi się na propozycję dyrektora, albo odejdzie z firmy.
Marian Kreis uważa, że nie może dłużej czekać na pieniądze z zewnątrz, które pozwoliłyby mu na wypłacenie zaległych podwyżek. - Do tej pory nic się nie zmieniło, a coraz większa liczba pracowników ściąga należności przez komornika - wyjaśnia dyrektor. W ten sposób szpital wypłacił już 100 tys. zł.
Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że koszty ustawy powinni solidarnie ponosić pracodawca (ZOZ) oraz płatnik (NFZ). W lutym zapadł precedensowy wyrok w tej sprawie. Sąd pierwszej instancji uznał, że NFZ powinien wypłacić szpitalowi im. Rydygiera w Krakowie 3,7 mln zł tytułem zwrotu kosztów poniesionych na wypłatę podwyżek za 2001 rok. Wyrok nie jest prawomocny.
- Oczywiście, że złożę pozew do sądu - zapewnia dyrektor Kreis. - Ale rozprawa może potrwać rok albo dłużej. W tym czasie komornik może już zablokować konto ZOZ-u.
W poniedziałek dyrektor spotkał się z pracownikami oddziału intensywnej opieki medycznej, we wtorek interny. Pytali go m.in., czy jego zdaniem za tak niskie pensje można godnie żyć.
Stanisława Genge, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w strzeleckim ZOZ-ie uważa, że na takie kompromisy załoga już nie pójdzie. - W ubiegłym roku zrezygnowaliśmy ze świadczeń socjalnych, co dało szpitalowi 260 tys. zł rocznie - przypomina. - Obawiamy się, że na jednym obniżeniu pensji może się nie skończyć. Sytuacja finansowa służby zdrowia się pogarsza. Dlaczego płacić za to ma personel medyczny? Już i tak nasza praca ma niewielką wartość - dodaje gorzko pielęgniarka.
Za medykami opowiadają się mieszkańcy powiatu. Po poniedziałkowym artykule w "NTO" rozdzwoniły się telefony.
Czytelnik ze Strzelec: - Pielęgniarki zarabiają naprawdę niewiele w porównaniu do pracy, jaką wykonują.
Mieszkaniec Zawadzkiego: - Proponuję, żeby pan starosta i dyrektor Kreis szukali dodatkowych pieniędzy gdzie indziej, a nie w kieszeniach pracowników.
Opinie
Nie mogę wypłacić
Kazimierz Łukawiecki, dyrektor opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia:
- Sejm przygotował bubel prawny, nie wskazując, kto ma zapłacić za podwyżki. Nie mogę wypłacić dodatkowych pieniędzy z kasy funduszu, bo stanąłbym przed prokuratorem. Poza tym nie miałbym z czego zapłacić za usługi medyczne. NFZ finansuje określone procedury, jak wycięcie wyrostka robaczkowego, a nie pensje.
Dyrektor nie ma pola do manewru
Henryk Pawłowski, radny powiatu strzeleckiego, przewodniczący komisji bezpieczeństwa w radzie powiatu:
- Gdyby mnie dotyczyły decyzje dyrektora ZOZ-u w Strzelcach, to byłybym bardzo niezadowolony. Wygląda na to, że sam muszę sobie sfinansować podwyżkę, którą obiecał mi rząd. Jednak rozumiem, że Marian Kreis chce ustrzec placówkę przez egzekucją komorniczą i zakończyć ostatecznie roszczenia pracowników oraz systematyczne narastanie odsetek od niewypłaconych podwyżek.
Przygotowałem kilka wariantów
Andrzej Marcyniuk, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Krapkowicach:
- Nie wypłaciłem pracownikom obiecanych ustawą podwyżek za część 2002 i 2003 rok. Mamy sporo roszczeń komorniczych, szczególnie ze strony osób, które już u nas nie pracują. Z załogą próbuję się porozumieć. Szukamy innych oszczędności, m.in. ograniczając powierzchnie użytkowe, bo szpital działa w kilku budynkach. Zamierzamy czerpać zyski z uruchomienia strzeżonego parkingu całodobowego na 100 miejsc. Składamy ofertę na przejęcie szpitala w Ozimku. Jeden z pomysłów to, podobnie jak w Strzelcach, obniżenie pensji. Szacuję, że zniżymy ją o 10 procent lub rozłożymy spłaty zaległości na lata. Nie możemy już zredukować etatów, bo w ciągu trzech lat zmniejszyliśmy liczbę pracowników o połowę, z 520 do 260 osób.
Decyduje dyrektor
Józef Swaczyna, wicestarosta strzelecki:
- Zdecydowaliśmy się poręczyć 1,5-milionowy kredyt dyrektorowi ZOZ-u na spłatę zaległych "203", ale to on podejmuje decyzje. My się im tylko przyglądamy. Nie możemy pomóc finansowo szpitalowi, bo to oznaczałoby, że mamy zabrać jednym, żeby dać pracownikom szpitala. W województwie jest o 1500 łóżek za dużo i nikt do tej pory nie zajął się ograniczeniem tej liczby, co mogłoby przynieść oszczędności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?