Albo sami wyburzą, albo zapłacą

Inspektorzy już kilkakrotnie wzywali sprawców "samowoli budowlanej" przy ul. Kazimierza Wielkiego i gen. Świerczewskiego. - Prosimy mieszkańców, żeby udokumentowali budowę. W przypadku braku decyzji o warunkach zabudowy i pozwolenia budowlanego nakazujemy natychmiastowe usunięcie garażu - wyjaśnia Piotr Hamryszak, inspektor nadzoru budowlanego w powiecie strzeleckim.

Sprawa bezprawnie postawionych garaży Była dyskutowana na sesji rady miasta w ubiegłym roku. Zarząd gminy zwrócił się do powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego o sprawdzenie uprawnień właścicieli. Okazało się, że około siedemdziesięciu przenośnych garaży powstało na osiedlu bez projektu i zezwolenia na budowę. Teren, na którym zostały ustawione, należy w części do gminy i spółdzielni. Pozostałe ulokowano na prywatnych działkach.
Do tej pory na wezwanie inspektorów usunięto 15 garaży.
- Właściciele garaży zawiązali komitet i planowali porozumieć się z UMiG co do nowej i legalnej lokalizacji "blaszaków". Do tej pory nie znam ustaleń tego porozumienia. - mówi Piotr Hamryszak. - Po zakończeniu postępowania wyjaśniającego w tej sprawie, zostanie podjęta decyzja o dalszych losach tych budynków - zapowiada.

Właścicieli "blaszaków" oburza bezduszna decyzja urzędników. W rozmowie obawiają się ujawniania nazwisk. - Na tych terenach za osiedlem było kiedyś jedno wielkie śmietnisko. Uporządkowaliśmy wszystko, wywieźliśmy śmieci. Dzięki nam jest tu schludnie i czysto - mówi pani Bożena. - Nasz garaż stoi na prywatnej działce. Właściciel płaci za nią podatek, a my jemu za wynajem. Nie rozumiem, co tu jest nielegalne. Garaż nie ma fundamentów, więc chyba nie jest budową - dziwi się. Pan Henryk z jednej strony przytakuje jej, ale przyznaje, że to trochę "cyganeria", bo każdy postawił na własną rękę, jak chciał.
- Urzędnicy zajmują się tym, co nie trzeba - mówi kolejny najemca garażu - Lepiej by zrobili na osiedlu plac zabaw, usunęli te wraki samochodów, które blokują miejsce i wyremontowali ulice. Zlikwidować łatwo, ale co potem. Alternatywą jest albo płatny prywatny parking, albo odkupienie murowanego garażu od spółdzielni za jedyne... 15 tysięcy - dodaje.

Likwidacja garaży wiąże się z kłopotami komunikacyjnymi. Na wąskich uliczkach osiedla stanie 70 samochodów więcej. - W obrębie osiedla znajdują się dwa strzeżone parkingi na około 500 miejsc. Kolejny powstaje przy ul. Kazimierza Wielkiego. Poza tym kierowcy mają do dyspozycji parkingi niestrzeżone - mówi Ewa Rurynkiewicz, prezes strzeleckiej spółdzielni mieszkaniowej. Małgorzata Sokołowska, naczelnik wydziału gospodarki przestrzennej i ochrony środowiska, zapewnia, że budowa nowych parkingów jest ujęta w przyszłych planach zagospodarowania przestrzennego miasta. Nie potrafi jednak określić konkretnej daty ich realizacji. - Z moich orientacji wynika, że w Strzelcach można parkować prawie przy wszystkich ulicach, przynajmniej po jednej stronie. W centrum jest kilka sporych parkingów. A na osiedlu jest taki sam problem, jak w innych miastach, gdzie infrastruktura nie została przystosowana do tak dużej ilości samochodów - wyjaśnia.
W najbliższym czasie, na sygnał zarządu gminy, inspektorat nadzoru budowlanego zajmie się także garażami postawionymi przy ulicy Sosnowej. Zdaniem prezes Rurynkiewicz, tamtejsze "blaszaki" są brzydką wizytówką miasta. - Ustawione na wlocie do Strzelec odstraszają swoim widokiem, są nieestetyczne. Ci właściciele także złamali prawo - dodaje Ewa Rurynkiewicz. Jeden z nich przyznaje, że pozwolenia na garaż nie ma. - Stoi tu już od 10 lat. Zależy mi na tym, żeby auto było zabezpieczone. Wielokrotnie próbowaliśmy uzyskać zgodę na legalizację budowy. Nie udało się. Raz gmina wyraziła zgodę, ale jakiś czas potem cofnęła ją. Chodziliśmy do urzędu na zamiany. Bezskutecznie. Jak każą, to rozbiorę, przecież i tak niczego nie wygram - mówi pan Józef. - Straszą człowieka więzieniem, jakby popełnił nie wiem jakie przestępstwo.