- Mogę mówić o pechu, choć miejsce i tak uważam za bardzo dobre - mówi W. Radziewicz. - Wygrał Japończyk Daigo Furukawa, który zdobył 22 punkty, a pozostali zawodnicy sklasyfikowani na miejscach od drugiego do piątego mieli po 21 punktów. - O kolejności zdecydowały skrajne noty od sędziów, a ja niestety jedną z nich miałem najniższą. W efekcie zamiast nawet srebra zająłem tylko piątą lokatę, za dwoma Japończykami, Rosjaninem i Hiszpanem.
Pół punktu dzieliło z kolei od walki o medale Aleksandrę, która sklasyfikowana została ostatecznie na ósmym miejscu. Wśród kobiet wygrała obrończyni tytułu Miruyo Ito z Japonii.
- Mimo wszystko jestem zadowolona, gdyż jestem ósma na świecie - przyznała A. Radziewicz. - Na zawodach stawiła się cała czołówka światowa zarówno w pokazach, jak i walkach. Poziom był wysoki, ale przede wszystkim bardzo wyrównany.
- Nie ma co ukrywać, że zanotowaliśmy dobry start, bo niewielu jest w regionie zawodników z czołówki światowej - dodał W. Radziewicz.
Reprezentacja Polski zawody zakończyła ze srebrnym i dwoma brązowymi medalami na koncie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?