Alert smogowy na Opolszczyźnie. Lepiej zostać w domu

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Archiwum/PS
Opolskie miasta są zapylone od kilkudziesięciu godzin. Najgorzej jest w Kędzierzynie-Koźlu, Zdzieszowicach i Opolu. Ale Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i samorządy długo czekały na wydanie odpowiednich ostrzeżeń.

Wysoki poziom zanieczyszczenia pyłem PM 10 utrzymuje się już od soboty. W Kędzierzynie-Koźlu tego dnia wynosił do 150 mikrogramów na metr sześcienny (norma to 50 mikrogramów), w Opolu 120 mikrogramów, a w Zdzieszowicach prawie 200.

W nocy z niedzieli na poniedziałek w Zdzieszowicach zapylanie osiągnęło wartość prawie 400 mikrogramów, w Kędzierzynie-Koźlu ponad 300, a w stolicy województwa przekroczyło nawet wartość 400 mikrogramów.

Ale oficjalne informacje o alarmie smogowym pojawiły się dopiero dziś. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ogłosił alarm I stopnia dla Zdzieszowic. Dlaczego tak późno i dlaczego tylko dla tego miasta?

Otóż przepisy mówią, że tego typu ostrzeżenia WIOŚ ma obowiązek publikować w sytuacji w której dochodzi do tzw. "przekroczenie poziomu informowania społeczeństwa o ryzyku wystąpienia przekroczenia poziomu alarmowego." Dla pyłu PM 10 poziom ten wynosi 200 mikrogramów i zanieczyszczenie takie musi się utrzymywać przez 24 godziny.

- W przypadku Zdzieszowic takie zanieczyszczenie wystąpiło i dlatego wprowadzono komunikat - tłumaczy Krzysztof Gaworski, szef Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Opolu.

Dziś po południu wprowadzono także prewencyjnie komunikaty o możliwych zagrożeniach dla innych miasta na Opolszczyźnie przewidując, że do wtorku dojdzie do 24-godzinnych przekroczeń zanieczyszczeń o wartość powyżej 200 mikrogramów.

Mieszkańcy tłumaczą jednak, że służby powinny się kierować nie tylko przepisami, ale również zdrowym rozsądkiem i już w weekend informować przez regionalne media o tym, że wzrasta zapylenie i należy ograniczyć albo w ogóle wstrzymać się ze spacerami.

- Pracujemy już nad tym, żeby na naszej stronie internetowej można było śledzić bieżące wyniki pomiarów jakości powietrza - mówi Artur Maruszczak, wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla.

Dyrektorzy opolskich przedszkoli podjęli dziś decyzje o tym, że dzieci nie będą wychodziły na spacer. - Takie wyjścia są obowiązkowe, ale dziś w zeszycie gdzie rejestrowane są takie wyjścia wpisaliśmy "smog" i nie opuszczaliśmy budynku przedszkola - mówi Lucyna Dudek, dyrektorka Publicznego Przedszkola nr 42 w Opolu.

W Rybniku (woj. śląskie) podjęto decyzje o zamknięciu szkół. Samorządowcy na Opolszczyźnie uważają, że na razie nie ma takiej potrzeby. - Jednocześnie zachęcamy mieszkańców do zmiany starych pieców na bardziej ekologiczne. To pomoże zmniejszyć skalę problemu w kolejnych sezonach - mówi Artur Gasz, zastępca burmistrza Zdzieszowic.

Lekarze zalecają nie wychodzić z domu bez potrzeby. - To najlepszy sposób na minimalizowanie skutków zanieczyszczenia powietrza - mówi Grażyna Morawa-Skrzydeł, zastępca dyrektora Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu.

Jednocześnie eksperci wyjaśniają, że noszenie zwykłych masek przeciwpyłowych, kupionych w marketach budowlanych, raczej nie pomoże nam, ponieważ przepuszczają one drobinki pyłu.

W poniedziałek o godzinie 15.00 w Zdzieszowicach, Kędzierzynie-Koźlu i Opolu zanieczyszczenie pyłem PM 10 wynosiło 200 mikrogramów.

Więcej o problemie smogu na Opolszczyźnie we wtorkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska