Dramat w Algierii, 25 żołnierzy, którzy pomagali ludności cywilnej w walce z ogniem zginęło w ogniu. Tragedia wydarzyła się Kabylie, w północno-wschodnim regionie kraju, który jest w tej chwili najbardziej dotknięty żywiołem.
Zdaniem algierskiej telewizji państwowej wybuch pożarów w tym rejonie to robota podpalacza lub podpalaczy. Algierski prezydent Abd al-Madżid Tabbun poinformował, że żołnierze ratowali mieszkańców wiosek położonych w środku żywiołu w dwóch obszarach w górzystym regionie Kabylie, kraju Berberów. Kilkunastu kolejnych wojaków doznało poparzeń w tym, kilku bardzo poważnych. Okoliczności tragicznej śmierci wojskowych badają teraz specjalne komisje, a sam prezydent określił ich "męczennikami", którzy uratowali sto osób.
Tamtejszy resort Spraw Wewnętrznych podał, że pożary szalejące na wschód od stolicy Algieru zabiły co najmniej 7 cywilów. Szef MSW Kamel Beldjoud udał się do Kabylie, aby ocenić na miejscu sytuację. Tylko ręce przestępów mogły stać za wybuchem pół setki pożarów w jednym czasie w kilku miejscowościach tej prowincji – powiedział minister w państwowej telewizji. Dochodzenie trwa, jak na razie nikogo nie aresztowano. Fala pożarów nęka też inne północne obszary Algierii.
Tragicznie jest również w niektórych regionach Grecji, przede wszystkim na wyspie Evia. Tam do akcji mają przystąpić polscy strażacy. Do Grecji ruszyła grupa 143 naszych strażaków wraz z 46 pojazdami. Będą wspierali greckie służby walczące z pożarami szalejącymi tam niemal od dwóch tygodni.
Turyści, których ewakuowano z Evii opisują, że to, co się tam dzieje przypominają sceny z filmów katastroficznych. Dlatego to tam mają wspomóc greckie służby nie tylko nasi strażacy, także zespoły z innych krajów unijnych, jak również z Izraela, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Helikoptery zrzucają bez przerwy wodę w pobliżu Istiai, na północnym krańcu wyspy. Wokół miasta utworzono przegrody ogniowe, a burmistrz Yiannis Kontzias powiedział: Udało nam się uzyskać kontrole nad tym terenem, bo poszło tam dużo wody z ziemi i powietrza.
W tym miesiącu w Grecji szalało ponad 500 pożarów, napędzanych silnymi wiatrami i wysuszoną roślinnością. Pożary okazały się również śmiertelne dla migrujących bocianów. Każdego roku ptaki te kierują się na południe w pobliżu Aten, by zimować w Afryce, ale teraz po raz pierwszy pojawiły się w niektórych częściach stolicy, najwyraźniej zdezorientowane kłębiącym się dymem.
- Po raz pierwszy mamy tak wiele martwych bocianów w Atenach – mówi Maria Ganoti z Anima, grupy zajmującej się
ratowaniem rannych ptaków. Ludzie w Atenach zbierają martwe bociany z trawników.
Bruksela oświadczyła, że obecna mobilizacja sił i środków w walce z ogniem jest jedną z największych w historii wspólnych operacji przeciwpożarowych w Europie. Pomagamy nie tylko Grecji, ale i innym poszkodowanym krajom. Zagrożone są teraz Włochy, gdzie w niektórych regionach temperatura osiągnęła 40 stopni Celsjusza.