Alimenciarze na czarnych listach. Zaczynają spłacać długi

Tomasz Kapica
Na Opolszczyźnie jest 6800 dłużników alimentacyjnych. Za większość z nich alimenty płacą podatnicy.
Na Opolszczyźnie jest 6800 dłużników alimentacyjnych. Za większość z nich alimenty płacą podatnicy. Fot. Archiwum
W ciągu roku opolskie gminy wpisały dłużników na wszystkie „czarne listy”. Pierwsze efekty już są. Alimenciarze zaczynają spłacać swoje zaległości.

Od ponad roku działają przepisy które mają usprawnić ściąganie pieniędzy od dłużników alimentacyjnych. Chodzi o nałożony na gminy obowiązek umieszczania takich osób we wszystkich istniejących w Polsce biurach informacji gospodarczej, zwanych potocznie „czarnymi listami dłużników”. Dotychczas gminy same wybierały biura i jeszcze musiały za to płacić. Od ponad roku muszą wysyłać dane do wszystkich i nie ponoszą z tego tytułu żadnych kosztów.

Biuro Informacji Gospodarczej Erif poinformowało właśnie, że w ciągu roku 13 procent dłużników było sprawdzanych pod kątem wiarygodności płatniczej. Innymi słowy co ósmy alimenciarz wpisany na tę „czarną listę” chciał kupić coś na raty albo podpisać umowę na dostawę jakiś usług. Najprawdopodobniej zdecydowanej większości odmówiono.

- Po wprowadzeniu zmian część dłużników zdecydowała się uregulować swoje należności - przyznaje Magdalena Rynkiewicz-Stępień, dyrektor Miejskiego Centrum Świadczeń w Opolu. - Niestety, ale dotyczy to jedynie tych dłużników, którzy mieli stosunkowo niewielkie zaległości w płaceniu alimentów. Ci, którzy mają dużo do spłacenia, wciąż tego unikają.
Na Opolszczyźnie jest 6800 dłużników alimentacyjnych którzy są wpisani na listy biur informacji gospodarczej. Są winni ponad 220 milionów złotych. 95 procent z nich to mężczyźni. Najczęściej na dzieci nie płacą ojcowie w wieku 35-44 lat - prawie 37 proc. oraz w wieku 45-54 lata - ponad 30 proc.

Na Opolszczyźnie rekordzista alimenciarz ma 45 lat, na 10 października 2016 roku miał do oddania dokładnie 335 810 złotych z tytułu niezapłaconych alimentów. Niewiele brakuje mu do polskiego rekordzisty, 46-latka z województwa małopolskiego, który ma do oddania 453 tysiące złotych.

- Bardzo ważne jest, aby aby dłużnik jak najszybciej trafiał na czarną listę. Im więcej dłużnik ma zaległości tym mniejsze szanse na ich odzyskanie - radzi Mariusz Hildebrand, wiceprezes Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor.

WARTO ZOBACZYĆ

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska