Amfiteatr na Górze Świętej Anny rozpada się

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Amfiteatr na Górze Świętej Anny jest kompletnie zapuszczony. Nie ma jednak pieniędzy ani pomysłów na jego odnowienie.
Amfiteatr na Górze Świętej Anny jest kompletnie zapuszczony. Nie ma jednak pieniędzy ani pomysłów na jego odnowienie. fot. Radosław Dimitrow
Licząca ponad 70 lat budowla, unikat w skali Europy, przypomina jedno wielkie rumowisko. Sypią się ściany, odpadają kamienne bloki.

Dominik Domański ze Strzelec Opolskich przywiózł tam swoją dziewczynę. Chciał się pochwalić amfiteatrem - jedynym tego rodzaju w Europie, gdzie jednocześnie może zasiąść 100 tysięcy widzów.

- Byłem tutaj zaledwie rok temu i wszystko było na swoim miejscu - mówi Dominik. - Dziś amfiteatr to kompletna ruina. Dziwię się, że władze pozwalają na to, by ten zabytek tak niszczał. Interesuję się trochę historią i wiem, że amfiteatr przeżył już faszystów, komunistów i kapitalistów. To znaczy na razie wygląda na to, że kapitalizmu nie przeżyje.

Annogórski amfiteatr jest w rozsypce. Odpadające ze schodów kamienie, połamane konary drzew, potłuczone latarnie - to w górnej części. Jeszcze gorzej jest jednak na dole. Kamienne siedliska w niektórych miejscach przypominają kupę gruzu.

Gorzej od nich wyglądają tylko schody, którymi dojść można do części trybun z miejscami stojącymi. Odpadające z góry kamienie obijają się o schody, niszcząc je po kolei.
- Jeżeli nikt tego nie zabezpieczy, to zamiast amfiteatru będziemy tu mieli wkrótce skalne rumowisko - denerwuje się Krystian Piwowarczyk, który przyjechał z rodziną na Górę św. Anny. To miejsce jest kompletnie zapuszczone, tymczasem powinno przecież tętnić życiem.

Ściany w amfiteatrze się sypią.
(fot. fot. Radosław Dimitrow)

Nad tym, jak tchnąć życie w annogórski amfiteatr, zastanawiało się już wielu. Na początku lat 90. pojawił się pomysł wyremontowania zabytku. Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej zapłaciła nawet za opracowanie dokumentacji remontowej. Gmina Leśnica na gruntowną naprawę nie miała jednak pieniędzy, a rząd nie chciał dofinansować inwestycji.

Wtedy stwierdzono, że amfiteatr może sam na siebie zarabiać, jeżeli będą tam organizowane duże imprezy.

- W 1994 roku odbyły się w amfiteatrze wojewódzkie dożynki - mówi Hubert Kurzał, burmistrz Leśnicy. Wojewoda obiecywał wtedy, że impreza będzie organizowana każdego roku. Tymczasem na tym jednym razie się skończyło.

Kilka lat temu amfiteatrem zainteresowały się firmy estradowe. Zorganizowano tam nawet kilka dużych koncertów. Zagrali: grupa Ich Troje, Krzysztof Krawczyk, Maryla Rodowicz. Ta ostatnia była pod wrażeniem tego miejsca, co z tego, jak nawet nie udało się odpowiednio nagłośnić jej koncertu.

- Ostatniej nadziei narobiła nam TVP - mówi Hubert Kurzał. - Chciała organizować w amfiteatrze serię koncertów. Wszystko było już dokładnie ustalone. Za własne pieniądze wybudowaliśmy za pomnikiem taras, na którym stać miały kamery telewizyjne. Ostatecznie ktoś w Warszawie powiedział jednak "nie".

Amfiteatr popada w ruinę i nikt nie wie, co z nim dalej robić. Obiekt należy do Skarbu Państwa. Jego zarządcą jest jednak powiat. Starosta strzelecki Józef Swaczyna mówi wprost: nie ma pieniędzy na remont.

- Każdego roku na jego utrzymanie dostaję od wojewody ok. 150 tys. zł - mówi starosta. To wystarcza na zamiatanie, koszenie chaszczy i łatanie drobnych uszkodzeń. Żeby wyremontować cały amfiteatr, potrzeba około 10 mln zł.
Starosta zapowiedział, że będzie się starał o pozyskanie pieniędzy na remont amfiteatru.

- Będziemy prosić o wsparcie wojewodę - mówi Swaczyna. Spróbujemy też sięgnąć po środki unijne. Nawet jeżeli się uda, remont może być jednak najwcześniej w przyszłym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska