Powodem zamknięcia baszty jest zaostrzenie przepisów, które wymusiły na firmie wprowadzenie kasy fiskalnej i odprowadzania dodatkowych składek do ZUS. Ponieważ działalność była niedochodowa, wzrost kosztów spowodował, że właściciel Stanisław Majchrzak musiałby dopłacać do przedsięwzięcia nawet kilka tysięcy złotych w skali roku.
- Zajmowałem się tym z racji zamiłowania do historii - mówi Majchrzak. - Ale koszty przewyższyły moje możliwości.
Andrzej Kasiura, burmistrz Krapkowic, mówi, że krapkowicka baszta to bardzo ważny zabytek dla gminy i nie wyobraża sobie, żeby była zamknięta. - Będziemy działać, żeby zabytek miał swojego kustosza - mówi Kasiura. - Chcemy w tej sprawie rozmawiać m.in. z panem Majchrzakiem. Być może uda nam się wypracować jakieś rozwiązanie, które będzie tanie, a jednocześnie będzie zapewniać możliwość zwiedzania baszty.
Jak zapowiada burmistrz, rozmowy będą prowadzone jeszcze w tym tygodniu. Stanisław Majchrzak poinformował, że jest otwarty na taką rozmowę, bo baszta jest bliska jego sercu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?