Andrzej Kopeć oficjalnym kandydatem PO na prezydenta Kędzierzyna-Koźla

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Andrzej Kopeć (w środku) za namową prawnika nie chce mówić o tym, co zaszło podczas jego sprzeczki z radnym PiS.
Andrzej Kopeć (w środku) za namową prawnika nie chce mówić o tym, co zaszło podczas jego sprzeczki z radnym PiS. Tomasz Kapica
Kędzierzyńska Platforma Obywatelska udzieliła rekomendacji Andrzejowi Kopciowi, który ma się ubiegać o mandat prezydenta miasta. Problem w tym, że ten ambitny miejski może mieć problemy z prawem.

Kopeć już drugą kadencję jest miejskim radnym. Zbiera w większości dobre oceny za pracę. Za swoją wiedzę o samorządzie i przygotowanie do każdej sesji bywa chwalony nie tylko przez partyjnych kolegów, ale nawet politycznych oponentów.

O tym, że to właśnie on może być kandydatem PO na prezydenta Kędzierzyna-Koźla pisaliśmy już w zeszłym roku. Dziś rano ogłoszono to oficjalnie.

- Zebranie członków koła na posiedzeniu w dniu 21 kwietnia zdecydowało o udzieleniu Andrzejowi Kopciowi rekomendacji do kandydowania na prezydenta Kędzierzyna-Koźla w wyborach samorządowych w 2014 roku - poinformowała Ewa Czubek, sekretarz kędzierzyńskiej PO.

Czubek dodała, że członkowie koła wzięli pod uwagę przede wszystkim dotychczasowy przebieg pracy samorządowej Kopcia, nieposzlakowaną opinię, kompetencje i kwalifikacje zawodowe.

Problem może być jednak z ową nieposzlakowaną opinią. Obecny wiceprezydent miasta Paweł Rams złożył bowiem niedawno do kozielskiej prokuratury doniesienie o możliwości podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Andrzeja Kopcia.

Chodzi o zdarzenie z zeszłego roku, podczas którego doszło do scysji pomiędzy Kopciem a innym miejskim radnym - Robertem Młodzińskim z PiS. Wg nieoficjalnych informacji Kopeć miał złapać za ubranie Młodzińskiego, a nawet go odepchnąć.

Teoretycznie niepozorna męska sprzeczka może jednak zostać zakwalifikowana jako atak na funkcjonariusza publicznego, bowiem obaj panowie wypełniali mandat radnego.

- Działanie to (złożenie doniesienie-red.) traktujemy jako element kampanii wyborczej, ukierunkowanej na zdyskredytowanie kandydata PO - skomentowały władze Platformy.

Sam Kopeć pytany przez dziennikarzy nie chciał dziś wyjaśnić, co tak naprawdę zaszło pomiędzy nim, a radnym Młodzińskim. Tłumaczył, że tak doradził mu prawnik. Prokuratura prowadzi obecnie postępowanie sprawdzające.

Władze partii nie wykluczają jednak takiego scenariusza, w którym ewentualne zarzuty dla Kopcia sprawią, że kandydatem PO na prezydenta zostanie ktoś inny. Nie chcą jednak zdradzić nazwiska "rezerwowego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska