Andrzej Maroszek. Nowy - stary trener w Kolejarzu Opole?

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Wiele wskazuje na to, że trener Andrzej Maroszek (z lewej) znów będzie prowadził Kolejarza. Marcin Rempała z kolei jest zainteresowany dalszymi startami w opolskim klubie.
Wiele wskazuje na to, że trener Andrzej Maroszek (z lewej) znów będzie prowadził Kolejarza. Marcin Rempała z kolei jest zainteresowany dalszymi startami w opolskim klubie. Oliwer Kubus
Andrzej Maroszek, który w czerwcu został zwolniony z funkcji trenera Kolejarza Opole, być może ponownie zostanie szkoleniowcem naszej drużyny.

W połowie minionego sezonu przeciw trenerowi opowiedzieli się zawodnicy, kwestionujący jego decyzje personalne. Maroszek, który pozostał trenerem szkółki, przebywa na chorobowym, ale wciąż ma ważną umowę z Kolejarzem.

- Żużlowcy, którzy wtedy chcieli dymisji trenera, teraz przyznają, że nie mieli racji - zaznacza prezes Kolejarza Jerzy Drozd. - Andrzej to kompromisowy i konkretny człowiek. Pracuje w klubie od trzech lat i nie mam do niego zastrzeżeń. Chciałbym, by został szkoleniowcem. Miałby nieco inny zakres obowiązków i większą autonomię w podejmowaniu decyzji.

- Nie rozmawiałem jeszcze z prezesem na ten temat, ale jestem otwarty na propozycje - komentuje trener Maroszek. - Jeśli taka będzie wola zarządu, to możemy kontynuować współpracę.

Tymczasem rozkręca się karuzela transferowa. Kluby nie mogą jeszcze podpisywać kontraktów z zawodnikami, ale kuluarowe rozmowy trwają. Gwiazdy, jak Nicki Pedersen czy Antonio Lindbaeck, żądają za podpis blisko miliona złotych. Mimo to chętnych na ich zatrudnienie nie brakuje. O takich sumach mogą tylko pomarzyć zawodnicy z II ligi. Najlepsi otrzymają na przygotowania do sezonu nie więcej niż 20 tys. zł. W Kolejarzu działacze chcą płacić tylko za zdobyte punkty.

- Nie popełnię błędu sprzed roku i nie zapłacę jeźdźcom jeszcze przed rozgrywkami - zapowiada prezes Drozd. - Oczywiście, wiele zależy od tego, jaki budżet uda nam się zbudować. Nie zamierzamy jednak spełniać wygórowanych warunków. Priorytetem jest uzyskanie płynności finansowej.

Żużlowcy, którym kończą się umowy z Kolejarzem, nie wykluczają dalszych startów w opolskim klubie, choć na temat swojej przyszłości wypowiadają się ostrożnie.
- Pojawiają się pierwsze zapytania z innych ośrodków, ale to na razie nic konkretnego - podkreśla Rafał Fleger.

Największy problem w rozmowach z zawodnikami stanowi brak mającego obowiązywać w przyszłym roku regulaminu. Nie wiadomo ile drużyn w wystąpi w rozgrywkach II ligi. Wszystkie, z Kolejarzem włącznie, borykają się bowiem z kłopotami finansowymi.

- Taka niepewność irytuje, zwłaszcza że powtarza się co sezon - podkreśla Michał Mitko. - Nie wiemy, na czym stoimy. Choć chciałbym jak najszybciej parafować kontrakt, to mam związane ręce.

- Zamierzam w połowie listopada zaprosić prezesów innych drugoligowców do Opola, by zastanowić się nad zmianami - dodaje prezes Drozd. - Oręduję za połączeniem lig, głównie ze względu na dużą liczbę meczów. Sezon trwałby dłużej, co mogłoby pozytywnie wpłynąć na zainteresowanie żużlem kibiców, frekwencję oraz finanse klubów.

O możliwość startu w najniższej klasie ubiega się pięć drużyn. Szóstą mogą być rezerwy brązowego medalisty mistrzostw Polski - Unibaxu Toruń, w których występowaliby juniorzy, nie mieszczący się w składzie pierwszego zespołu. O tym, ile ekip zostanie dopuszczonych do rozgrywek przekonamy się najwcześniej z początkiem grudnia, kiedy mija termin składania wniosków licencyjnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska