- Co jest takiego w tych latach 60. że tak cię fascynują?
- Chyba swoboda, wolność, brak barier. Na pewno był to też okres boomu muzycznego. Poza tym w tamtych czasach artyści z różnych stron tworzyli rzeczy przełomowe dla muzyki. Mało było potem rzeczy tak wybitnych w jednym czasie.
- Może powinnaś się urodzić trzydzieści lat wcześniej. Nie chciałaś tego nigdy?
- Nie, bo już dawno bym nie żyła (śmiech). Poza tym fajnie jest teraz tego słuchać, zachwycać się, mieć świadomość tej przełomowości. Gdybym wtedy żyła, to pewnie nie widziałabym w tym nic niezwykłego. A tak - ta muzyka, klimat, tamten czas, jest da mnie magiczny. Filmy są w innym kolorze, ludzie inaczej ubrani.
- Ale mówisz, że twój krążek kończy Twój romans z latami 60-tymi. To co będzie dalej?
- Jeszcze nie wiem. Na razie zajmuję się zupełnie innymi rzeczami. Daję sobie czas i póki co nie chcę jeszcze o tym myśleć. Zajmuję się głównie moim brzuchem…
- Brzuchem?
- Tym, że niedługo zostanę mamą.
- O! Gratuluję! Czyżby wreszcie potwierdziły się doniesienia bulwarówek sprzed kilku, kilkunastu i kilkudziesięciu miesięcy, że jesteś w ciąży?
- Dokładnie.
- Według plotkarskich portali w ciąży była już kilka razy…
- No tak. Sama już nawet wiem ile razy. Ale teraz jestem naprawdę.
- To kiedy będziesz mamą?
- W lipcu.
- A wiesz już, czy będziesz mieć chłopca czy dziewczynkę?
- Wiem, będzie chłopiec.
- Masz już dla niego imię?
- Tak, to będzie Staś.
Rozmowa Katarzyny Kowalskiej z Anią Dąbrowską w sobotnim magazynie "Nowej Trybuny Opolskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?