Do specjalnego zespołu Komendy Powiatowej Policji w Nysie należą funkcjonariusze, którzy na co dzień chodzą na patrole lub pracują za biurkiem w różnych sekcjach komendy.
- To dla nas odskocznia od codzienności, tylko w ten sposób możemy się spełnić, trochę dowartościować, a przy okazji mamy z tego niezłą frajdę - opowiadają policjanci, którzy - jak mówią - dla dobra sprawy muszą pozostać anonimowi.
Zespół działa jako grupa nieetatowa. Jej członkowie za wykonywanie zadań specjalnych nie otrzymują wynagrodzenia, pracują społecznie. Na początku działalności, czyli około trzech lat temu, grupa miała również problemy ze zdobyciem niezbędnego rynsztunku.
- Zbieraliśmy pieniądze od różnych instytucji państwowych, zakupiliśmy pierwsze kombinezony, kamizelki i broń - mówi Bogdan Sadowski, dowódca zespołu antyterrorystów i ich trener. - Trochę dokładał nasz komendant, trochę komenda wojewódzka, a ostatnio nawet główna.
Po co w tak małym mieście jak Nysa grupa realizacyjna?
- Wbrew pozorom nasz powiat wcale nie jest taki spokojny, jak by się mogło wydawać - twierdzi Sadowski. - Z roku na rok przestępczość wzrasta, ludzie są coraz bardziej agresywni, brutalni. Powiat nyski ma też najdłuższą linię graniczną, a wiadomo przecież, że na granicy aż roi się od przemytników. Ponadto w zadaniach specjalnych nie mogą brać udziału zwykli policjanci, gdyż do tego niezbędne jest odpowiednie przeszkolenie, umiejętności, praca zespołowa.
Tego właśnie uczą się dwa razy w miesiącu nyscy antyterroryści. Szybkie i celne strzelanie z broni palnej, walka wręcz, wyważanie drzwi, techniki alpinistyczne - to tylko niektóre z czynności, jakie powinien opanować każdy z nich. Po zajęciach nie może również braknąć dyskusji, analizy działań i konstruktywnej krytyki ze strony trenera.
- Musieliśmy się wiele nauczyć, ale to jeszcze nie koniec - mówią policjanci.
- Mamy do siebie zaufanie, a to najważniejsza cecha w tej robocie.
Grupa brała już udział w zatrzymaniu handlarzy bronią, asekuracjach policyjnych interwencji i przeszukaniach. Zabezpiecza też większe imprezy masowe, a w okresie wakacyjnym pomaga policjantom w utrzymaniu porządku na przykład nad nyskim jeziorem. - Faceci w kominiarkach łagodzą obyczaje - śmieje się Bogdan Sadowski. - W ciągu ostatnich dwóch dni, które spędziliśmy nad jeziorem, nie zanotowano w tamtej okolicy ani jednego zdarzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?