Anoreksja, anime, iluminaci. Czyli zabawy naszych dzieci w internetowej sieci

Redakcja
Mariola zobaczyła na dłoni swej córki rysunek oka w trójkącie. Najpierw pomyślała, że to symbol pana Boga, nieco zdziwiła się takiej manifestacji wiary jej dziecka. Potem usłyszała od córki: "To symbol naszej grupy iluminatów". Zdębiała.

Iluminaci to sekta. Ich celem jest ustanowienie "nowego porządku świata". Droga do celu wiedzie przez zniszczenie obecnego stanu rzeczy. Głoszą likwidację postaw patriotycznych, własności prywatnej, prawa dziedziczenia własności, rodziny, wreszcie - zniszczenie wszelkiej religii. To co nowe ma powstać na gruzach. Iluminaci kojarzeni są z ruchem satanistycznym, przypisuje się im powiązania z najbogatszymi bankierami, a echa symboliki iluminatów dość licznie występują we współczesnej popkulturze, łącznie z teledyskiem Dody "Bad girls".

- Kasia chodzi do klasy gimnazjalnej jednej z opolskich szkół - opowiada o swej córce Mariola. - Ale o iluminatach ma nieco inne pojęcie niż my, dorośli. Uważa, że nazwa iluminaci kojarzy się ze światłami dyskotek, bo tam w pulsującej muzyce i światłach można wpaść w coś na kształt transu, zbliżyć się psychicznie do innych "stanów świadomości".
Mamie dziewczyny udało się wejść na internetowe wpisy koleżanki Kasi. Wtedy zrozumiałam, że sama ideologa jest wciąż satanistyczno-sekciarska. "Nikogo nie szanować: rodziców, szkoły, kościoła. Olać matkę, ojca. Bunt, bunt, bunt! Zniszczenie.".

Wkrótce była wywiadówka, więc mama Kasi opowiedziała o swych obserwacjach i niepokojach. Spotkała się z umiarkowanym zrozumieniem - to głupie żarty, przejdzie im - usłyszała.

Bardziej zdecydowanej reakcji doczekała się pani Barbara spod Opola - jej syn chodzi do szóstej klasy szkoły podstawowej i pewnego dnia zaczął mamie opowiadać o kreskówkach anime. - Byłam zaintrygowana nowym hobby syna - mówi mama. - Gdy położył się spać, rozsiadłam się z herbatą przed komputerem i wrzuciłam odpowiednie hasło w przeglądarkę. Aż się zakrztusiłam!

Najpierw bowiem ukazały się całkiem niewinne rysunki w stylu manga. Typowe japońskie komiksy. Potem zrobiło się ciekawiej. Im głębiej mama sięgała w ilustracje zamieszczone na otwartej przez nią stronie internetowej, tym częściej pojawiały się - owszem, utrzymane w poetyce japońskiej kreskówki - sceny erotyczne, seksu zbiorowego z udziałem dzieci.

Sieć może skrzywdzić na całe życie

Pani Barbara myślała, że anime to niewinne rysunki, taki komiks w stylistyce japońskiej mangi. Otworzyła z ciekawości internet i weszła na jedną ze stron anime. Zobaczyła seks-kreskówki z udziałem dzieci.
Potem poczytałam. I dowiedziałam się, że anime lansuje miłość między młodymi chłopakami. Rysunki to potwierdzały - wzdycha Barbara, jej syn chodzi do podstawówki.

Na wywiadówce wychowawca i inni rodzice przejęli się sprawą. Porozmawiali z dziećmi. Stronę zgłosili policji.
- To podstawa, aby takie strony zgłaszać albo policji, albo do tzw. dyżurnetu, który monitoruje sieć i dba o bezpieczeństwo w internecie - mówi Lucyna Kicińska z Fundacji Dzieci Niczyje, pedagog, koordynator telefonu zaufania FDN. Przyznaje, że także z dyżurów telefonu zaufania wynika, że polskie dzieci coraz częściej są odbiorcami groźnych treści szerzonych w internecie. Dzieje się to poza wiedzą rodziców, opiekunów i nauczycieli. I nawet włączenie w komputerach dzieci tzw. filtru rodzicielskiego - nie pomaga. Bo rodzic czuje się wówczas zwolniony z obowiązku osobistego kontrolowania tego, co dziecko ogląda w sieci i jak długo siedzi przed kompem. Dziecko tymczasem filtrów rodzicielskich się szybko pozbywa.

- Rodzice opowiadają nam potem, że nawet nie zauważyli, kiedy syn czy córka - z pomocą kumpli z klasy - ściągnęli blokady stron dla dorosłych - mówi Lucyna Kicińska. - Dlatego sam program filtrujący nie wychowa i nie ustrzeże naszych dzieci przed tym, co niebezpieczne w internecie. Najwięcej możemy zdziałać my sami - rozmawiając z dziećmi o tym, co im grozi i dlaczego pewne strony w sieci są złe oraz dlaczego mogą skrzywdzić.

Warto też porozmawiać z dziećmi na temat zakładanych przez nie kont na Facebooku. Kwestia publikowania swych prywatnych zdjęć, zapraszania do grona znajomych osób, które w rzeczywistości tymi znajomymi nie są - to niektóre z wielu zagrożeń. Kolejne tkwią w stronach, jakie można - zupełnie niewinnie - polubić na fejsie. I potem okazuje się, że strona dotycząca muzyki dla młodych powiązana jest z ruchem o charakterze sekciarskim, a strona z żartami - lansuje treści pornograficzne. Pozwalając dziecku korzystać z internetu, trzeba bowiem zachować wszelką ostrożność. Tak jak pozwalając po raz pierwszy korzystać z suszarki elektrycznej, krajalnicy czy noża.

Niepokój i świadomość
W ubiegłym roku zespół dyżurnet.pl przyjął 11063 zgłoszenia, co stanowi aż 65-proc. wzrost w stosunku do 2013 roku. Do policji przekazano 445 z nich. Pocieszające jest, że dane te wskazują, iż nie tylko zagrożenie jest coraz większe, ale i świadomość społeczna dotycząca problematyki zagrożeń internetowych oraz poczucie odpowiedzialności polskich internautów, szczególnie tych najmłodszych - rosną. Nieprawdziwe jest natomiast powszechne przekonanie, że serwery, skąd pochodzą zabronione i niebezpieczne treści, znajdują się gdzieś daleko za granicą. Ze statystyk wynika, że jest ich tyle samo zarówno w USA, w Polsce czy w Rosji.

W telefonach zaufania Fundacji Dzieci Niczyje (są one prowadzone zarówno dla rodziców jak i dla dzieci) pojawiają się problemy iluminatów, anime i innych. - Dowiadujemy się o stronach, które wprost namawiają dzieciaki do ucieczek z domów. Jeżeli dziecko jest osamotnione, pozostawione samo sobie ze swymi problemami - staje się bardzo łatwą ofiarą takich stron i decyduje się na ucieczkę. Często trafia na sekty, z których bardzo trudno jest je potem wyrwać.
Nawet rówieśnicy potrafią zgłaszać swe zaniepokojenie tym, że przyjaciele "znikają w sieci". Oto niektóre z takich zgłoszeń przesyłanych internetem:

"Moja koleżanka potrafi siedzieć przed kompem po kilka GODZIN DZIENNIE (granie akurat jej tak chyba nie szkodzi, bo dawniej też dużo grała i było z nią dobrze). Ale teraz wzięła sią za te japońskie anime. Traci sens życia. Dlaczego to tak mocno wpływa na jej psychikę? Boję się, że ona sobie coś zrobi albo, że jej się pogorszy i tak mocno utkwi to w jej mózgu, że zostanie taka odizolowana do końca życia."

"Moja siostra jest iluminatką. Mówi, że mnie nie kocha, i że rodzice nas nie chcą. Opowiada, że trzeba się wyprowadzić."

Znane jest też przypadek, kiedy nastolatek tak wciągnął się w życie w sieci, że nawet nie chciało mu się odchodzić od laptopa do... toalety. Więc sikał do butelki, którą trzymał pod biurkiem. Niewiarygodne, ale prawdziwe.
- Często z opowieści, jakie słyszymy przez telefon zaufania, wnioskujemy, że rodzice nie mają już kontaktu ze swymi dziećmi. Wcześniej nie wiedzieli, czym dziecko się interesuje, jakie strony internetowe odwiedza - mówi Kicińska.
Szkoda, bo gdyby wychwycili to na samym początku i zauważyli, że dziecko zainteresowało się stroną o treściach np. pornograficznych czy sekciarskich - mogliby zareagować, porozmawiać, wyjaśnić. To prawda stara jak świat: najważniejsza w procesie wychowania jest rozmowa.

Zagrożenie nie znika
- Trzeba być czujnym, bo treści groźnych w sieci nie ubywa, wręcz przeciwnie - mówi Kicińska. - To, że od pewnego czasu nie jest głośno o stronach nawołujących do anoreksji, nie znaczy, że ich nie ma, że nie są problemem.
Bo wciąż funkcjonują i "wciągają" w anorektyczny obłęd coraz większą rzeszę nastolatek.

- Potwierdzają to nasze telefony zaufania. Szczególnie łatwo w te treści "wchodzą nastolatki" - w wieku dojrzewania i burzy hormonów mają zwykle przejściowe problemy z nadwagą. Ale bardzo to przeżywają - mówi pedagog.
Jeśli nikt z opiekunów nie zadba, by dzieci nie wpadały w kompleksy i nie szukały wszelkich sposobów, aby cudownie schudnąć - to niemal pewne jest, że korzystając z przeglądarek - trafią na stronę o tym, jak zostać anorektyczką. A receptury na to bywają niezwykłe - poza osławionymi już jajkami tasiemców, które należy łykać, wacikami nasączonymi esencją herbaty (też do łykania) są też receptury na chemiczne koktajle rozgrzewające (w ich skład wchodzi chemia gospodarcza!). Taki koktajl ma rozgrzewać organizm od środka, wpływając na ogromne przyśpieszenie przemiany materii.

Poza tym strony te oferują dostęp do nielegalnych środków odchudzajacych. Znane są już przypadki śmierci osób po zażyciu takich cudownych odchudzaczy.

To zostaje na lata
- Dziecko - chłonąc, często godzinami, treści z sieci - tworzy sobie obraz świata - ostrzega pedagog. Niedojrzała psychika w połączeniu z brakiem doświadczenia życiowego powoduje, że obraz ten jest całkowicie zakłamany albo niezwykle bolesny.

- Patrząc na pornografię, dziecko może się przestraszyć. Obrazki wywołają w nim uraz i blokady. Potem te blokady będą się ujawniać w życiu, powodując na przykład kłopoty z nawiązywaniem relacji międzyludzkich - mówi Kicińska. - Inne reakcje to stworzenie sobie mylnego obrazu - że życie jest właśnie takie, jak pokazywane w sieci treści.
I tak ideologia anime czy iluminatów staje się atrakcyjna i właściwa.

Sieć potrafi być przecież źródłem wielu pożytecznych treści, pomagać w rozwoju dziecka, w odrabianu lekcji, poszerzaniu horyzontów.

Z badań wynika, że niemal połowa dzieci spędza przed komputerem dziennie do 2 godzin. To sporo. W tym czasie można się dużo nauczyć. Pytanie - czego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska