Apteki w Kędzierzynie-Koźlu w nie chcą pracować w nocy

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Farmaceuci twierdzą, że nocą zbyt mało ludzi potrzebuje ich pomocy. Ale każdy chory się liczy.

Do sporów o liczbę placówek biorących udział w takich dyżurach doszło w Kędzierzynie-Koźlu, który jest największym obszarowo miastem na Opolszczyźnie.

Mieszkańcy chcą, żeby były tu czynne w nocy zawsze co najmniej dwie apteki. - W tym roku była czynna tylko jedna, zdarzało się, że musiałam jechać prawie 20 km, by kupić środki przeciwbólowe dla dziecka - opowiada Marlena Dowchań, mieszkanka osiedla Sławięcice. Decyzję o tym, ile aptek ma dyżurować na danym terenie, podejmuje rada powiatu.

Farmaceuci przygotowali dla radnych raport, z którego wynika, że podczas dyżurów realizowane są średnio dwie recepty.Reszta zakupów to suplementy diety, odżywki do włosów czy prezerwatywy. Radni jednak nie zgodzili się z tą argumentacją. - Gdy ktoś pilnie potrzebuje pomocy, to nie wyobrażam sobie, że będzie musiał jeździć po powiecie i szukać tej jednej konkretnej apteki - przekonuje Piotr Jahn, przewodniczący rady.

Sprawa liczby dyżurujących aptek ma być jeszcze dyskutowana w ciągu najbliższych dni. Na razie wiele wskazuje jednak na to, że czynne w nocy będą co najmniej dwie. Takiego problemu nie ma w Opolu, gdzie funkcjonuje aż 5 całodobowych aptek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska