Archeolodzy z Rzeszowa przekopują ziemię w okolicach Lubotynia i Dzierżysławia

To już kolejna wizyta naukowców w okolicy Lubotynia i Dzierżysławia, którzy przeszukują fragment pola należący do Kombinatu Rolnego w Kietrzu.

- Te obszary są bardzo interesujące dla archeologów - mówi dr Marta Połtowicz-Bobak z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Badania archeologiczne w okolicach Kietrza mają bogatą historię. Osada ta została odkryta w połowie lat 30. ubiegłego wieku. Po wojnie archeolodzy nie mogli trafić na jej ślad, ponieważ posadzono tu drzewa. Dopiero w latach 90. zostały wycięte. W 2006 roku osadę na nowo odkrył prof. Marek Gedl z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Dwa lata temu archeolodzy przyjechali do gminy Kietrz szukać śladów obozowiska ludów kultury szeleckiej, ale znaleźli też przedmioty wskazujące na obecność kultury oryniackiej. Kultura szelecka pojawiła się tuż po wycofaniu się lądolodu (40 do 30 tys. lat temu). Jej przedstawicielami byli neandertalczycy, żyjący ze zbieractwa i łowiectwa.

Przedstawicielem kultury oryniackiej (30 do 20 tys. lat temu) był natomiast człowiek współczesny, czyli homo sapiens sapiens. Odkryta w 2007 roku osada pochodzi właśnie sprzed 40-30 tysięcy lat, czyli ze starszej epoki kamienia.
Ludność, która tu obozowała, przyszła z południa przez Bramę Morawską, w której znajduje się Lubotyń. Dowodem na to jest radiolaryt - brązowa skała znaleziona w obozowisku, która występuje właśnie na południu. Podczas wykopalisk udało się wydobyć z ziemi około dwóch tysięcy krzemiennych przedmiotów codziennego użytku i resztek broni.

Naukowcy znaleźli też pozostałości po ogniskach, z których korzystali ówcześni tubylcy, co także jest archeologiczną rzadkością na skalę europejską. Znaleziska zostały przewiezione do Rzeszowa, tam oczyszczone, zbadane i opisane. Trafią do Muzeum Śląska Opolskiego.

Na temat tegorocznych wykopalisk będziemy informować na bieżąco.