Archeolodzy żądają od władz Białej 80 tys. zł. Za co?

Archiwum/KS
W czasie prac w Białej archeolodzy odkopali ok. 40 tys. zabytków ruchomych, głównie skorup glinianych.
W czasie prac w Białej archeolodzy odkopali ok. 40 tys. zabytków ruchomych, głównie skorup glinianych. Archiwum/KS
Szykuje się spór sądowy o koszty wykopalisk w Białej. Odkryto tam osadę kultury łużyckiej sprzed 5 tysięcy lat. Firma archeologiczna domaga się od gminy zwrotu kosztów.

- Przygotowujemy dla władz gminy Biała wezwanie do zapłaty. Domagamy się 80 tys. zł - mówi Marcin Kornaś z firmy archeologicznej, która prowadziła w ubiegłym roku badania na terenie Białej. - Jeśli gmina nie zapłaci, wystąpimy z pozwem do sądu.

- Na pewno nie zapłacę - odpowiada Arnold Hindera, burmistrz Białej. - Jeśli firma skieruje sprawę do sądu, będziemy się bronić, przedstawiając nasze stanowisko.

Gmina Biała zrobiła w ubiegłym roku nowe drogi i chodniki na jednym z osiedli. W tym miejscu było wcześniej zinwentaryzowane stanowisko archeologiczne, dlatego gmina została zobowiązana do przeprowadzenia szerszych badań w trakcie prac ziemnych.

Ich efekt zaskoczył samych archeologów. Pod wytyczonymi drogami odkopano osadę kultury łużyckiej sprzed 5 tysięcy lat ze śladami budynków i jam do przechowywania żywności. Archeolodzy w ciągu kilku miesięcy prac odkopali 40 tys. zabytków ruchomych, głównie fragmentów skorup glinianych. Udało się z nich wykleić i zrekonstruować ok. 100 większych naczyń.

- Musieliśmy wynająć osobny magazyn i dodatkowe pomieszczenie do pracy nad rekonstruowaniem znalezisk - tłumaczy Marcin Kornaś. - W wezwaniu do zapłaty dokładnie udokumentowaliśmy nasze koszty. W tym roku prowadziliśmy podobne prace w rejonie Głubczyc. Tam współpraca z burmistrzem przebiegała bardzo dobrze. Nie mieliśmy żadnych sporów o koszty prac.

Tymczasem burmistrz Białej Arnold Hindera tłumaczy, że gmina przewidziała wydatki na badania archeologiczne w przetargu na wykonanie ulic i rozliczyła się z nich z firmą budowlaną, która zatrudniła archeologów.

- To, co musieliśmy zapłacić, już zapłaciliśmy. Do innych kosztów się nie poczuwamy - mówi burmistrz.

Firma archeologiczna ma jeszcze dwa lata na zakończenie badań i przekazanie dokumentacji do wojewódzkiego urzędu konserwatora zabytków. Same zbiory prawdopodobnie trafią do Muzeum Ziemi Prudnickiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska