Areszt nie płaci dostawcom

Jan Poniatyszyn
Blisko 85 tysięcy złotych wynoszą zobowiązania Aresztu Śledczego w Prudniku.

Jeszcze za ubiegły rok instytucja ma niezapłacone faktury, a powodem takiej sytuacji jest brak pieniędzy. Aresztowi, choć trudno sobie wyobrazić konsekwencje takiej sytuacji, groziło nawet wyłączenie prądu.

- Zobowiązania mamy wobec kilkunastu mniejszych dostawców artykułów spożywczych - wylicza Stanisław Isalski, dyrektor Aresztu Śledczego w Prudniku. - Winni im jesteśmy trzydzieści cztery tysiące złotych. Zdaję sobie sprawę, że kredytowanie przez nich aresztu jest rzeczą niedobrą. Powołaliśmy nawet specjalną komisję, która, jak tylko otrzymujemy pieniądze, dzieli je, aby każdemu z tych mniejszych dostawców, proporcjonalnie do długu, jaki wobec nich mamy, wypłacać należności. Dla małych firm, takich jak piekarnie, liczy się każda złotówka. W naszej obecnej sytuacji finansowej pozostaje mi jedynie ich przeprosić. Znacznie więcej, bo pięćdziesiąt i pół tysiąca złotych zalegamy dużym firmom. Ustawa budżetowa wręcz nakłada na firmy dostarczające wodę, prąd i energię cieplną obowiązek wyegzekwowania odsetek od płatności, co dodatkowo jeszcze powiększy nasze należności. W grudniu mieliśmy już taką sytuację, że zakład energetyczny przesyłał niezapłacone faktury z terminem wyłączenia prądu.
W programach przedwyborczych między innymi sprawująca obecnie władzę koalicja za priorytetowe uważała problemy bezpieczeństwa publicznego.

Tymczasem brakuje pieniędzy na policję i więziennictwo. Nawet w prudnickim areszcie wprowadzony został program oszczędnościowy. Pewne oszczędności placówka penitencjarna uzyskała na zakupach artykułów spożywczych.
- Oczywiście mamy narzucone ustawowe normy wyżywienia - kontynuuje Stanisław Isalski. - Każdy z osadzonych ma zagwarantowaną odpowiednią ilość kalorii na dzień. Kwestią odpowiednich zakupów jest, aby tanio nabyć artykuły spożywcze i przygotować posiłki o odpowiedniej kaloryczności. Udaje się nam w ten sposób zejść poniżej kwoty przeznaczonej na dzienną stawkę wyżywienia osadzonego.
Podobnie jak w zeszłym roku perspektywy finansowe prudnickiego aresztu śledczego na najbliższe miesiące nie gwarantują zabezpieczenia wszystkich potrzeb. W tegorocznym planie budżetowym przyznano mu symboliczne kwoty na remonty. Już teraz wiadomo, że znowu zabraknie pieniędzy na stałe opłaty.
- Trudno mi w tej chwili powiedzieć, do którego miesiąca wystarczy pieniędzy. Ubiegłoroczne płatności pokrywamy ze środków otrzymywanych na bieżąco. Będziemy funkcjonować, licząc na korekty planu budżetowego - stwierdza dyrektor aresztu.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska