Na spotkanie przyszło ponad 130 mieszkańców Chmielowic i Żerkowic, wsi, które Arkadiusz Wiśniewski chce przyłączyć do Opola, wójt Komprachcic Leonard Pietruszka oraz wielu radnych i mieszkańców całej gminy. Prezydent przyjechał z Mirosławem Pietruchą, mieszkającym w Chmielowicach swoim zastępcą i Mateuszem Magdziarzem, rzecznikiem prasowym Urzędu Miasta Opola.
Uczestnicy spotkania nie kryli obaw i niechęci wobec planu Arkadiusza Wiśniewskiego. Pytali m.in. o przyszłość wiejskich szkół i przedszkoli czy jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej.
- Nie wiemy wciąż, czemu Opolu tak na nas zależy. Uważam, że nic nie zyskamy na tej zmianie, czekają nas za to same kłopoty - przekonywała prof. Anna Pobóg-Lenartowicz, prezes Towarzystwa Przyjaciół Chmielowic. - Na przykład mniej pieniędzy na lokalne projekty i konieczna zmiana nazw ulic - bo w jednej miejscowości nie mogą się powtarzać - oraz wielu dokumentów.
Arkadiusz Wiśniewski przekonywał jednak do większego Opola. - Opolszczyzna potrzebuje silnej stolicy, bo bez niej przyszłość całego regionu, który się wyludnia, jest zagrożona - argumentował prezydent. - Nie zamierzamy likwidować szkół, a strażacy ochotnicy z waszych miejscowości będą mogli liczyć na takie samo wsparcie, jak jednostki OSP w granicach Opola. Szanuję jednak państwa zdanie i proponuję, byśmy - wspólnie - w Żerkowicach i Chmielowicach, które chcemy przyłączyć do Opola, zorganizowali konsultacje. Jeśli ich mieszkańcy nie zagłosują za Opolem, ja się z tej części planu wycofuję - obiecał.
Więcej o spotkaniu w sobotnim wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?