Arnold Czech: - W sprawie finansowania mniejszości jestem optymistą

Ważne!

Erwin Filipczyk i Henryk Juretko (poprzednio prezes zarządu fundacji) są nowymi osobami w Radzie Fundacji Rozwoju Śląska oraz Wspierania Inicjatyw Lokalnych. Zastąpili oni Helmuta Paździora oraz Ryszarda Donitzę.
Nowym przewodniczącym Rady Fundacji został Henryk Juretko, a wiceprzewodniczącym Marcin Lippa.
Do zarządu fundacji weszli Arnold Czech (prezes), Walter Stannek i Henryk Małek (wiceprezes), odeszli z niego Henryk Juretko, Edyta Gisman oraz Jan Lenort.

Decyzją Rady Fundacji Rozwoju Śląska zostałem jej prezesem, jednocześnie zachowując stanowisko dyrektora biura. Takie połączenie będzie jednak miało charakter przejściowy.

Moim marzeniem jest, by w niedalekiej przyszłości, czyli w I lub II kwartale przyszłego roku, fundacja stała się organizacją wyposażoną w nowy statut, który zakładałby, że kierować nią będzie zarząd menedżerski, najlepiej trzyosobowy i etatowy, realizujący zadania i ponoszący za nie odpowiedzialność.

Fundacja w ciągu ostatnich lat się rozrosła. Przypomnę, że prowadzimy trzy fundusze pożyczkowe adresowane do rolników, oraz mikro- , małych i średnich przedsiębiorstw z województwa opolskiego, opolskiego i śląskiego lub z całego kraju.

Chcemy powiększać kapitały i możliwości tych funduszy i na pewno wystąpimy w tym celu o pieniądze do Regionalnego Programu Operacyjnego dla województw opolskiego i śląskiego.

Fundacja pełni też rolę Regionalnej Instytucji Finansującej, która jest partnerem dla Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości przy realizacji programu innowacyjnej gospodarki. Będziemy go prowadzić do roku 2016.
Ponadto wspieramy Towarzystwa mniejszości niemieckiej w całej Polsce. Jest to bardzo dla nas ważna część działalności, bo fundacja została założona przez mniejszość niemiecką i przede wszystkim jej służy.

Jestem życiowym optymistą, toteż uważam, że nowe władze VdG i TSKN na Śląsku Opolskim będą skutecznie rozmawiały z rządem w Berlinie i mniejszość uzyska dofinansowanie z budżetu Republiki Federalnej na konkretne przedsięwzięcia, jeśli nawet nie w roku 2010, to najdalej w 2011. Już wkrótce zostaną określone kierunki i cele, na które będziemy o te pieniądze zabiegać.

Chcemy w tym procesie uczestniczyć od początku, gdyż fundacja zamierza bezpiecznie i skutecznie przekazywać te pieniądze mniejszości. Pytanie, ile ich będzie, jest dziś - przed określeniem, na co mają być przeznaczone, przedwczesne.