Informację o planowanych grupowych zwolnieniach przywiózł do Prudnika prezes Artech Polska Federic Gurnot. Jako przyczynę zwolnień podał względy organizacyjne i ekonomiczne.
Załoga już wie, że pracę straci 150 osób (firma zatrudnia obecnie 267 ludzi). Komisja z udziałem przedstawicieli załogi przygotowuje listę z nazwiskami, pracownicy prawdopodobnie poznają ją po 20 sierpnia, po powrocie z urlopów. Miejscowy urząd pracy spodziewa się fali bezrobotnych w listopadzie.
- Osobom na wypowiedzeniu będziemy oferować konkretne miejsca pracy, poradnictwo i szkolenia w porozumieniu z innymi lokalnymi firmami, finansowane z funduszu pracy - mówi Grażyna Klimko, dyrektor PUP w Prudniku.
Artech zamierza zatrudnić dodatkowo firmę, pomagającą w znalezieniu pracy poza powiatem prudnickim. Bezbolesne znalezienie nowej pracy może ułatwić dobra sytuacja na rynku. W powiecie prudnickim stopa bezrobocia w czerwcu spadła do 8,5 procent i była najniższa od kilkunastu lat. Urząd pracy w lecie co miesiąc ma do dyspozycji ok. 150 ofert zatrudnienia, po sezonie liczba ta spada do ok. 100.
Lokalni pracodawcy coraz częściej występują o zgodę na zatrudnienie obcokrajowców. W 2017 roku wydano tu ok. 180 takich pozwoleń, w tym roku już ok. 300, ale część obcokrajowców mimo formalnej zgody potem nie podejmuje zatrudnienia.
Artech Polska jest częścią francuskiej grupy Armor. Produkuje kasety do drukarek, a na tym rynku jest silna konkurencja z Chin. Zakład w Prudniku działa od 1996 roku. Cztery lata temu Artech wynajął od władz miejskich budynek i otworzył w nim drugi zakład produkcyjny. Na razie nie wiadomo, co będzie z obiektem. Prezes firmy zapewnił jednak, że nie zamierza całkowicie wycofywać się z Prudnika.
OPOLSKIE INFO - 13.07.2018
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?