Artur Widłak starci stanowisko, bo ma firmę?

Daniel Polak
Artur Widłak odpowiada w gminie m.in. za mieszkaniówkę i oświatę.
Artur Widłak odpowiada w gminie m.in. za mieszkaniówkę i oświatę. Daniel Polak
Artur Widłak został wiceprezydentem Kędzierzyna-Koźla 1 marca. Wcześniej był radnym powiatowym Platformy Obywatelskiej i znanym w mieście przedsiębiorcą.

Wspólnie z żoną pozyskał 2 mln zł unijnej dotacji na remont zabytkowego budynku na os. Sławięcice, w którym ma powstać centrum konferencyjno-hotelowe.

Problem w tym, że osoby pełniące kierownicze stanowiska w samorządzie nie mogą prowadzić własnego biznesu. Zapisy takie w 1997 roku wprowadziła ustawa o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.

Widłak postanowił przekształcić swoją spółkę w ten sposób, aby udziałowcem została jedynie jego żona.
- Złożyłem już odpowiednie dokumenty do sądu i czekam - zapewnił Artur Widłak.

Prawnicy prezydenta Kędzierzyna-Koźla Tomasza Wantuły, bezpośredniego przełożonego Widłaka, sprawdzili jednak, że czasu do załatwienia sprawy jest niewiele. Zgodnie z ich interpretacją wspomnianej ustawy Wantuła będzie musiał odwołać ze stanowiska swojego zastępcę, jeśli poprzednia spółka nie zostanie wykreślona z Krajowego Rejestru Sądowego do końca maja.

Według nich przedsiębiorcy, którzy prowadzą działalność gospodarczą, a chcą z tego zrezygnować dla pracy w samorządzie, mają maksymalnie trzy miesiące, by uporządkować wszystkie sprawy związane z poprzednim biznesem.

Konieczność odwołania Widłaka mogłaby być o tyle kłopotliwa, że kandydata na to stanowisko... szukano ponad dwa miesiące. Rządzący gminą Komitet Wyborczy Wyborców Tomasza Wantuły jest w koalicji z PO, ale politycy obu ugrupowań nie są jednomyślni i przez osiem tygodni spierali się, kto ma zostać reprezentantem tej partii przy prezydencie Wantule.

Gdy PO proponowała jedno nazwisko, nie zgadzał się na nie obóz prezydenta i na odwrót. Artur Widłak wydawał się jedyną osobą, którą zaakceptują obie strony. - Jeśli Widłak odejdzie, znów czekają nas polityczne targi. A zamiast się spierać o kolejny stołek, trzeba pracować - zaznacza jeden z samorządowców.

Decyzję w tej sprawie Tomasz Wantuła ma podjąć po powrocie z zagranicznej podróży służbowej.
Mieszkańcy tak komentują całe zamieszanie: - Jak ktoś poradził sobie we własnym biznesie, to daje nadzieję na to, że dobrze będzie zarządzał także gminnym mieniem. Nie rozumiem, dlaczego w Polsce ludzie, którzy idą z biznesu do pracy w samorządzie, mają potem takie problemy - zaznacza Adam Zieliński, właściciel sklepu w Kędzierzynie-Koźlu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska