ASPR Zawadzkie dwa razy padła na kolana

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Grzegorz Giebel, rozgrywający ASPR.
Grzegorz Giebel, rozgrywający ASPR. Sławomir Jakubowski
Zespół z Zawadzkiego na początku każdej połowy był bezradny wobec poczynań lidera. Te dwa fragmenty przegrał aż 0-14.

Protokół

Protokół

Czuwaj Przemyśl - ASPR Zawadzkie 44-25 (17-14)
Czuwaj: Sar, Gut, Szczepaniec - Krzysztofik 9, Olifierchuk 8, Kubisztal 6, Jankowski 5, Stołowski 4, Kostka 4, Kroczek 3, Kijowski 3, Kalinowski 1, Biłko 1. Trener Bogusław Kubicki.
ASPR: Łuczyński, Wasilewicz - Kaczka, Adamczyk, Kryński 2, Dutkiewicz 10, Giebel 4, Całujek 2, Szmal 1, Godzik, Morzyk, Piecuch, Kalisz 4, Płonka 2. Trener Janusz Bykowski

Początek spotkania należał do Czuwaju. Świetnie dysponowany bramkarz Jarosław Gut był dla gości nie do pokonania z żadnej pozycji. Dodatkowo dobra defensywa sprawiła, że pierwszą bramkę przyjezdni zdobyli dopiero w 11 minucie! Wówczas przegrywali 1-8. Nic nie zapowiadało emocji, gdyż po chwili gospodarze wygrywali już 11-2.

Zmiana taktyki sprawiła, że w szeregi miejscowych wdarła się odrobina chaosu. A ponieważ w ataku nie do zatrzymania był Paweł Dutkiewicz, zdobywca aż dziesięciu bramek, przewaga miejscowych zaczęła topnieć. Po stronie ASPR-u była nie tylko zadziorność i determinacja, ale także szczęście, gdyż aż sześć razy ich bramkarza ratował słupek, bądź poprzeczka. Tym razem na zmiany zdecydował się szkoleniowiec gospodarzy, ale niewiele się to zdało i po pół godziny miejscowi prowadzili tylko 17-14.

Druga część rozpoczęła się niemal identycznie jak pierwsza. Czuwaj grał szybko i składnie, znów między słupkami brylował jego bramkarz Gut. W ciągu dziesięciu minut rywale odskoczyli na 23-14 nie dając sobie rzucić choćby gola. Niemoc strzelecką przełamał dopiero mariusz Kalisz, ale tym razem nie był to sygnał do ataku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska