ASPR Zawadzkie i Gwardia Opole I-ligowy sezon zakończyli w ścisłej czołówce

fot. Sebastian Stemplewski
W derbach Opolszczyzny gwardzista Łukasz Gradowski (z prawej), dwukrotnie był lepszy od lidera ASPR-u Artura Pietruchy.
W derbach Opolszczyzny gwardzista Łukasz Gradowski (z prawej), dwukrotnie był lepszy od lidera ASPR-u Artura Pietruchy. fot. Sebastian Stemplewski
Na koniec rozgrywek ASPR wywalczyła 2. miejsce, a opolanie - 4. Obie nasze ekipy walczyły o baraże o ekstraklasę, a sztuki tej dokonali szczypiorniści z Zawadzkiego. W dwumeczu ze Śląskiem Wrocław pogrzebali jednak szanse już w pierwszym pojedynku.

- Sędziowie nas krzywdzili, gwiżdżąc dziwne faule i karząc nas na wyrost kartkami - grzmiał po meczu Ryszard Maśniak, wiceprezes klubu. - Rywale byli bardziej doświadczeni i zasłużyli na wygraną, ale piętnaście bramek straty nie oddaje różnicy. Sens rywalizacji został wypaczony, a we Wrocławiu okazało się, że takiej przepaści nie ma, gdyż bez trzech podstawowych zawodników przegraliśmy czterema bramkami.

Mimo porażki w Zawadzkiem sezon uznano za udany. Zespół w porównaniu z poprzednim awansował o dwie lokaty, a bardzo dobrze rozwija się praca z młodzieżą.

- Nasze dwie drużyny dzieci i młodzików są w finałach mistrzostw Polski, seniorzy poczynili postępy, grają rezerwy, a droga jaką obrał klub wydaje się słuszna
- zauważa Michał Jacek, prezes ASPR-u. - Stawiamy na wychowanków, którzy w perspektywie mają decydować o obliczu zespołu. Nie rezygnujemy też z ekstraklasy, chcemy wzmocnień i walki o nią.

- Zakładaliśmy, że zajmiemy co najmniej drugie miejsce i to się udało, więc jesteśmy zadowoleni - dodaje rozgrywający Artur Pietrucha. - Tym razem Śląsk okazał się za mocny, ale zebraliśmy ważne doświadczenia.
Już dziś wiadomo, że z Zawadzkiem pożegna się kilku zawodników, a na ich miejsce przyjdą bardziej doświadczeni. Mówi się, że trener Giennadij Kamielin spogląda zwłaszcza w kierunku Piotrkowa Trybunalskiego, gdyż tamtejszy zespół ma spore kłopoty organizacyjne i być może będzie można pozyskać tanio jakichś piłkarzy.

Niedosyt może z kolei towarzyszyć gwardzistom, którzy na finiszu rozgrywek mieli szanse na baraże, a trzecie miejsce stracili w ostatnich dwóch spotkaniach. I to z rywalami teoretycznie słabszymi. Wydaje się, że opolanie w tym sezonie mieli za dużo wpadek, aby myśleć o wyższym miejscu.

Porażki ze zdegradowaną Żagwią Dzierżoniów, walczącymi o utrzymanie AZS-em Biała Podlaska i Unią Tarnów, strata trzech punktów z Łodzią i fatalny mecz w Chrzanowie - to zdecydowało, że nasz zespół sam wykluczył się z walki o awans. Na pocieszenie pozostaje fakt, że w derbach Opolszczyzny dwa razy był górą.
Gwardia jednak zmagała się z kłopotami organizacyjnymi, zimną halą oraz kontuzjami. Cały sezon ograła praktycznie dziewięcioma zawodnikami, a to zdecydowanie za mało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska