W dobrych nastrojach przystępowali do pojedynku z liderem gracze z Zawadzkiego. Dwie kolejne wygrane pozwoliły im na opuszczenie ostatniej lokaty w tabeli, a ponadto po raz pierwszy w ich barwach miał zagrać Maciej Ścigaj. Weteran ligowych parkietów w końcu powrócił na opolską ziemię, a wkrótce dołączy do niego kolejny opolanin. - W zasadzie przesądzone jest, że od następnej kolejki w naszym zespole zagra też Bogumił Baran - zdradził trener ASPR- u Łukasz Morzyk.
Już w 20 sekundzie do bramki rywali trafił Łukasz Całujek, ale jak się później okazało, było to jedyne prowadzenie miejscowych w tym pojedynku. Golkiper przyjezdnych Damian Chmurski obronił rzut Pawła Swata, następnie Ścigaja i w 3 min wynik brzmiał już 1-3. Ponieważ koledzy Chmurskiego notowali w pierwszym okresie 100% skuteczność, przewaga gości szybko rosła. W 7 min gospodarze przegrywali 2-7, a Sławomira Donosewicza w bramce zastąpił Dawid Skrzypczyk. On również nie był w stanie powstrzymać dobrze usposobionych akademików, którzy sukcesywnie powiększali swój dorobek strzelecki.
Sfrustrowani gospodarze popełniali proste błędy, a sprytny Bartosz Ziółkowski dwa razy odebrał im piłkę w dziecinny sposób. Nasi zawodnicy przy wznawianiu gry z autu stali naprzeciwko siebie w odległości dwóch metrów, a jednak tracili piłkę na rzecz Ziółkowskiego. Z kolei w bramce gości cudów dokonywał Chmurski, stąd przewaga przyjezdnych po pierwszej części gry wynosiła aż dziewięć trafień.
Trudno było przypuszczać, że taką stratę można odrobić w pojedynku z klasową drużyną, ale nasi zawodnicy z wiarą w wygraną przystąpili do drugiej części gry. I sukcesywnie krok po kroku zmniejszali dystans do przyjezdnych, który w 46 min wynosił już tylko cztery bramki (18-22). Największy wpływ miało na to dwóch zawodników – Skrzypczyk i Sebastian Danysz. Ten pierwszy popisał się wieloma udanymi obronami, a ten drugi był prawdziwym liderem i raz po raz trafiał do bramki Chmurskiego. Po kolejnych czterech minutach strata wynosiła już trzy bramki (21-24) i wydawało się, że w tym spotkaniu jeszcze wszystko jest możliwe. Niestety tej trzy bramkowej bariery nie udało się już złamać i naszej ekipie przyszło pogodzić się w porażką.
- Nie był to wymarzony debiut, ale prawdę mówiąc spodziewałem się, że tak to może wyglądać – przekonywał Ścigaj. - Od 22 grudnia nie miałem kontaktu z piłką, ćwiczyłem jedynie na siłowni. 17 przestrzelonych rzutów w pierwszej połowie zadecydowało o naszej porażce.
ASPR Zawadzkie - AZS AWF Biała Podlaska 28-31 (9-18)
ASPR: Donosewicz, Skrzypczyk – Zagórowicz 1, M. Morzyk, Ścigaj 2, Krygowski 1, Ł. Całujek 3, Swat 2 – Przybysz 4, Kubillas 1, Mięsopust 1, S. Danysz 7, Kąpa 6. Trener Łukasz Morzyk
AZS: Chmurski, Adamiuk, Kozłowski – Urbaniak 3, Warmijak 2, Ziółkowski 4, Nowicki, Valyntsau 7, Kandora 3 – Stefaniec 6, Kruchkou 3, Bekisz 1, Banaś 2. Trener Dzmitry Tsikhan
Sędziowali: Jarosław Budzianowski (Gliwice), Krzysztof Pytlik (Siemianowice Śl.).
Kary: 12 min – 14 min.
Widzów 300.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?