ASPR Zawadzkie nie sprostała liderowi z Białej Podlaski

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Dobra gra Sebastiana Danysza (z piłką) nie wystarczyła do ogrania akademików.
Dobra gra Sebastiana Danysza (z piłką) nie wystarczyła do ogrania akademików. Sławomir Jakubowski
Naszym zawodnikom nie powiódł się pościg w drugiej części spotkania. Straty były zbyt duże.

W dobrych nastrojach przystępowali do pojedynku z liderem gracze z Zawadzkiego. Dwie kolejne wygrane pozwoliły im na opuszczenie ostatniej lokaty w tabeli, a ponadto po raz pierwszy w ich barwach miał zagrać Maciej Ścigaj. Weteran ligowych parkietów w końcu powrócił na opolską ziemię, a wkrótce dołączy do niego kolejny opolanin. - W zasadzie przesądzone jest, że od następnej kolejki w naszym zespole zagra też Bogumił Baran - zdradził trener ASPR- u Łukasz Morzyk.

Już w 20 sekundzie do bramki rywali trafił Łukasz Całujek, ale jak się później okazało, było to jedyne prowadzenie miejscowych w tym pojedynku. Golkiper przyjezdnych Damian Chmurski obronił rzut Pawła Swata, następnie Ścigaja i w 3 min wynik brzmiał już 1-3. Ponieważ koledzy Chmurskiego notowali w pierwszym okresie 100% skuteczność, przewaga gości szybko rosła. W 7 min gospodarze przegrywali 2-7, a Sławomira Donosewicza w bramce zastąpił Dawid Skrzypczyk. On również nie był w stanie powstrzymać dobrze usposobionych akademików, którzy sukcesywnie powiększali swój dorobek strzelecki.

Sfrustrowani gospodarze popełniali proste błędy, a sprytny Bartosz Ziółkowski dwa razy odebrał im piłkę w dziecinny sposób. Nasi zawodnicy przy wznawianiu gry z autu stali naprzeciwko siebie w odległości dwóch metrów, a jednak tracili piłkę na rzecz Ziółkowskiego. Z kolei w bramce gości cudów dokonywał Chmurski, stąd przewaga przyjezdnych po pierwszej części gry wynosiła aż dziewięć trafień.

Trudno było przypuszczać, że taką stratę można odrobić w pojedynku z klasową drużyną, ale nasi zawodnicy z wiarą w wygraną przystąpili do drugiej części gry. I sukcesywnie krok po kroku zmniejszali dystans do przyjezdnych, który w 46 min wynosił już tylko cztery bramki (18-22). Największy wpływ miało na to dwóch zawodników – Skrzypczyk i Sebastian Danysz. Ten pierwszy popisał się wieloma udanymi obronami, a ten drugi był prawdziwym liderem i raz po raz trafiał do bramki Chmurskiego. Po kolejnych czterech minutach strata wynosiła już trzy bramki (21-24) i wydawało się, że w tym spotkaniu jeszcze wszystko jest możliwe. Niestety tej trzy bramkowej bariery nie udało się już złamać i naszej ekipie przyszło pogodzić się w porażką.

- Nie był to wymarzony debiut, ale prawdę mówiąc spodziewałem się, że tak to może wyglądać – przekonywał Ścigaj. - Od 22 grudnia nie miałem kontaktu z piłką, ćwiczyłem jedynie na siłowni. 17 przestrzelonych rzutów w pierwszej połowie zadecydowało o naszej porażce.

ASPR Zawadzkie - AZS AWF Biała Podlaska 28-31 (9-18)

ASPR: Donosewicz, Skrzypczyk – Zagórowicz 1, M. Morzyk, Ścigaj 2, Krygowski 1, Ł. Całujek 3, Swat 2 – Przybysz 4, Kubillas 1, Mięsopust 1, S. Danysz 7, Kąpa 6. Trener Łukasz Morzyk
AZS: Chmurski, Adamiuk, Kozłowski – Urbaniak 3, Warmijak 2, Ziółkowski 4, Nowicki, Valyntsau 7, Kandora 3 – Stefaniec 6, Kruchkou 3, Bekisz 1, Banaś 2. Trener Dzmitry Tsikhan

Sędziowali: Jarosław Budzianowski (Gliwice), Krzysztof Pytlik (Siemianowice Śl.).
Kary: 12 min – 14 min.
Widzów 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska