To jednak w barwach tamtejszej drużyny gra dwóch bardzo skutecznych zawodników: Paweł Bieś i Marcin Niedojadło, którzy są w czołówce klasyfikacji strzelców, choć za plecami najlepszego Artura Pietruchy.
Ten pojedynek strzelecki zdecydowanie wygrali gospodarze, choć dla wyniku nie miało to znaczenia. Tarnowianie we dwóch trafili dziesięć razy, a Pietrucha tylko raz.
- Artur był bardzo często indywidualnie pilnowany i nie mógł do końca rozwinąć skrzydeł - tłumaczy Henryk Kandora, kierownik naszego zespołu. - Poza tym dużo więcej podawał. W tej sytuacji bardzo cieszy to, że rzucali inni. Szczególnie zadowoleni jesteśmy z Daniela Skowrońskiego, który z każdym meczem prezentuje się lepiej i młodego Andrzeja Kryńskiego, który na skrzydle bardzo dobrze uzupełniał się z Marcinem Kapustą.
Protokół
Protokół
Unia Tarnów - ASPR Zawadzkie 22-25 (10-13)
Unia: Banaś, Szostak - Gąsior 2, Ogarek, Greczyński, Siedlik 1, Grzesik 4, Niedojadło 5, Załucha 3, Bieś 5, Ciapała 1, Podsiadło 1. Trener Franciszek Gąsior.
ASPR: Śledź, Wasilewicz - Droździk 1, Pietrucha 1, Pawlak 1, Kryński 2, Skowroński 6, Morzyk, Giebel 7, Swat 5, Kapusta 2. Trener Giennadij Kamielin.
Sędziowali: Wojciech Bosan i Mirosław Hagdej (Sandomierz). Kary: Unia - 6 min; ASPR - 12 min. Widzów 300.
Od pierwszej minuty ASPR posiadał przewagę, ale nie była ona ani razu większa niż trzy bramki.
Bardzo dobrze nasi szczypiorniści prezentowali się w obronie, a wprowadzony na parkiet po kwadransie gry Tomasz Wasilewicz popisał się kilkoma udanymi interwencjami w bramce.
- Obrona wyglądała już dobrze i realizujemy założenia - przyznał trener Giennadij Kamielin. - Natomiast w ataku popełniamy jeszcze za dużo błędów, czasem chcemy kończyć akcję za szybko.
Dwukrotnie wykorzystali to po przerwie miejscowi, niwelując straty do zaledwie jednej bramki (17-18, 20-21). Ostatnie siedem minut to jednak kolejne przechwyty i szybkie kontry, które pozwoliły ASPR objąć prowadzenie 23-20 i uspokoić grę.
- Wywieźliśmy z Tarnowa cenne punkty, gdyż pozwoliły wyprzedzić w tabeli Olimpię - zauważa Kandora. - Teraz mamy przerwę i już w komplecie powinniśmy wystąpić w kolejnym meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?