Aura zimniejsza niż piwo

W tym roku ogródki na rynku stanęły na początku maja. Po raz pierwszy zastosowano zasadę - mogli je wystawić tylko właściciele lokali mieszczących się w tutejszych kamienicach. Tak więc w sumie stanęły na rynku cztery ogródki, czyli mniej niż w roku ubiegłym. Były one za to dłużej czynne, ponieważ przestał obowiązywać zakaz sprzedaży piwa po godzinie 22.

Dyżurny opolskiej straży miejskiej powiedział nam wczoraj, że zmiany w zasadach funkcjonowania lokali na wolnym powietrzu nie spowodowały dodatkowych kłopotów. Według jego relacji skargi dotyczyły hałasów po 22 i zazwyczaj były kierowane przez te same osoby, które dzwonią do strażników co roku, kiedy tylko ogródki zostaną wystawione.
Być może przeciwnicy sprzedaży piwa na rynku zyskają dzięki pogodzie. Jej załamanie w ostatnich dniach spowodowało, że klienci przestali odwiedzać ogródki.

Jak powiedział nam wczoraj Grzegorz Szymela, właściciel kawiarni "Melba", już dziś ogródek przy tym lokalu zostanie rozmontowany.
- Pogoda wystraszyła klientów. Temperatura na dworze jest niższa niż temperatura piwa, które podajemy - mówi Szymela. - Zupełnie źle robi się, kiedy zawieje wiatr. Nasz ogródek jest w takim miejscu rynku, że wieje tu z jakiegoś powodu najmocniej. Klientom przeszkadza zarówno ziąb, jak i chwiejące się od wiatru parasole.
Jak powiedziano nam wczoraj w pubie "Maska", prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu zniknie ogródek także przy tym lokalu. Kierownik pubu nie potrafił jednak dać wczoraj stuprocentowej odpowiedzi na ten temat.
Z kolei w "John Bull Pub" poinformowano nas, że ogródek tego lokalu będzie stał prawdopodobnie do końca września.
Po 20 września zostanie zdjęty ogródek restauracji "Wirtualna".

- O dziwo, mimo złej pogody mamy klientów, którzy chcą posiedzieć na dworze, więc nie ma powodu do nagłej likwidacji ogródka - powiedział nam wczoraj Lech Żebrowski, kierownik "Wirtualnej". - Kiedy nie wieje, to ludziom nie przeszkadza nawet deszcz. Poza tym podobno pogoda ma się jeszcze poprawić.