Australian Open. Świetny początek, a później festiwal błędów i porażka Igi Świątek. Tylko Łukasz Kubot jeszcze nie przegrał w Melbourne

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Iga Świątek
Iga Świątek DAVID GRAY/AFP/East News
Iga Świątek świetnie zaczęła, ale niestety fatalnie skończyła swój mecz 1/8 finału Australian Open. W efekcie przegrała 6:3, 1:6, 4:6 z Rumunką Simoną Halep. Naszej tenisistce pozostał jeszcze występ w mikście, w której jej partnerem jest niepokonany na razie w Melbourne Łukasz Kubot.

- To duże wyzwanie, ponieważ zmiażdżyła mnie we French Open. Więc muszę zrobić coś lepszego, żeby zagrać z nią lepszy mecz - zapowiadała Simona Halep, nawiązując do swojej porażki z Igą Świątek podczas Roland Garros 2020 (1:6, 2:6). - Mam nadzieję, że zagramy z Simoną dobry mecz i pogramy dłużej, niż w dwóch poprzednich - mówiła Polka, nawiązując również do tego co wydarzyło się rok wcześniej w Paryżu. Wtedy to Rumunka - kolokwialnie mówiąc - pozamiatała kort naszą tenisistką, oddając jej tylko dwa gemy.

W niedzielę w Melbourne w końcu zobaczyliśmy wyrównany pojedynek. Szkoda, że nie przez całe spotkanie, można też tylko żałować, że z powodu obowiązującego od soboty lockdownu rozegrano je bez udziału kibiców, bo ich wsparcie bardzo by się naszej tenisistce przydało. W pierwszym secie Świątek i Halep pokazały tenis na naprawdę światowym poziomie. Obie świetnie dysponowane, obie aktywne, obie próbujące przejąć inicjatywę na korcie. Obie skuteczne, choć dało się zauważyć, że Polka już teraz ma bogatszy repertuar zagrań, niż bazująca głównie na regularności i potężnych uderzeniach zza końcowej linii Rumunka. Chodziła do siatki, potrafiła zaskoczyć rywalkę skrótem...

Przede wszystkim jednak świetnie radziła sobie z presją, bo to ona jako pierwsza musiała bronić break pointów. Obroniła dwa, a potem wygrała bardzo długiego siódmego gema i był to kluczowy dla losów tej partii moment, bo w kolejnych dwóch oddała Halep tylko jeden punkt. W efekcie, po niespełna 40 minutach, prowadziła 1:0 w setach.

Nic nie zapowiadało tego, co zobaczyliśmy w drugim. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że Świątek przytrafiają się w tym momencie chwile rozkojarzenia - tak było już w jej poprzednich meczach w Melbourne. Z tą jednak różnicą, że do tej pory rywalki nie potrafiły tego wykorzystać. Halep wprost przeciwnie - już w drugim gemie przełamała Polkę i po chwili prowadziła 3:0. Potem 4:1 i nie oddała go już do końca - teraz to ona dominowała, a Świątek niestety popełniała coraz więcej niewymuszonych błędów. Widać było również, że z każdym gemem rośnie jej frustracja. Nie wyglądało to dobrze.

Fatalnie - od podwójnego błędu serwisowego przy break poincie - zaczął się również trzeci set. Polka próbowała walczyć. Odrobiła stratę przełamania i wyrównała na 2:2... A po chwili przegrała do zera swojego gema serwisowego. Halep nie musiała w nim zbyt wiele robić, bo to nasza tenisistka seriami popełniała błędy. Po ostatnim wykonała gest, jakby chciała cisnąć rakietą o kort.

Walczyła do końca, widać było jednak, że wciąż nie potrafi opanować nerwów. Fantastyczne zagrania przeplatała prostymi błędami, a Rumunka grała z kolei coraz lepiej. Świetnie serwowała, dobrze poruszała się po korcie i ostatecznie zakończyła spotkanie pierwszą piłką meczową, po niespełna dwóch godzinach walki. Szkoda, chociaż...

- Jestem przekonany, że Iga nie podzieli losów Jeleny Ostapenko, czy Eugenie Bouchard, ale dajmy jej czas i nie oczekujmy, że będzie już teraz zawsze grać tak dobrze, jak w Paryżu - ostrzegał na naszych łamach przed Australian Open komentujący mecz Świątek w Eurosporcie Tomasz Wiktorowski. Nie wypada się nie zgodzić.

Naszej tenisistce pozostał jeszcze na pocieszenie występ w turnieju gry mieszanej, w której jej partnerem jest Łukasz Kubot. W sobotę polsko-polska para (szykowana na wspólny występ w igrzyskach olimpijskich w Tokio) pokonała w pierwszej rundzie 5:7, 7:6(6), 10-6 Australijczyków: Astrę Sharmę i Johna Patricka Smitha, broniąc w drugim secie piłkę meczową.

Kubot gra dalej również w deblu. W niedzielę Polak i jego nowy partner, Holender Wesley Koolhof, awansowali do 1/8 finału, pokonując 6:3, 6:4 Australijczyków: Nicka Kyrgiosa i Thanasiego Kokkinakisa.

Transmisje z Australian Open w Eurosporcie i Eurosport Playerze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska