Mężczyźni swój nocny rajd na podwójnym gazie zakończyli na... cmentarzu. Było po godz. 1.00 (w nocy z 22 na 23 lipca) kiedy podchmieleni 19 i 20-latek postanowili wybrać się autem na stację benzynową po butelkę wódki. Na miejsce jednak nie dotarli, bo pędzący po ul. Gogolińskiej w Strzelcach Opolskich fiat albea zjechał z drogi, przejechał przez chodnik i uderzył w ogrodzenie cmentarza.
- O zdarzeniu zawiadomił nas pracownik znajdującego się obok zakładu karnego. Miał wtedy służbę i widział zdarzenie. Policjanci na miejscu ustalili, że dwaj mężczyźni byli pod wpływem alkoholu - mówi Marcin Jastrzębski, oficer prasowy strzeleckiej policji.
Obaj mężczyźni wyszli z wypadku bez szwanku. Żaden z nich nie przyznał się jednak do prowadzenia pojazdu. Jak tłumaczyli policjantom, jechał z nim inny mężczyzna, którego poprosili wcześniej o kierowanie. Ten po spowodowaniu wypadku uciekł z miejsca zdarzenia.
- I kto teraz zapłaci za te wszystkie straty? - żali się Halina Dobiesz. - Moi rodzice jeszcze za życia zarezerwowali sobie miejsce na cmentarzu i zrobili nagrobek. Byłam temu przeciwna, ale oni chcieli, żeby po śmierci nie było problemów z ich pochowaniem. Teraz pusty grób jest kompletnie zniszczony i wszystko trzeba robić od nowa. Wygląda jakby nie osobówka, a TIR po nim przejechał... - mówi Dobiesz.
Obu "pasażerów" fiata policjanci zatrzymali na komendzie do wyjaśnienia sprawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?