Przygotowanie dokumentu to obowiązek dla miasta, które zgodnie z prawem powinno rozwijać komunikację zbiorową, co w przypadku Opola oznacza głównie wspieranie Miejskiego Zakładu Komunikacji.
W dokumencie jest sporo ciekawych propozycji, dzięki którym komunikacja miejska miałaby nie tylko działać lepiej, ale przede wszystkim być bardziej dostępna dla opolan.
Firma Trako - autor planu - proponuje na przykład ponowne wpuszczenie autobusów miejskich do ścisłego centrum miasta, gdzie po raz ostatni regularne linie jeździły kilkadziesiąt lat temu.
Chodzi o to, aby opolanie mogli dojechać niemal pod same drzwi urzędu miasta, który swoje wydziały ma nie tylko w ratuszu, ale także na placu Wolności. Gdyby taki pomysł wypalił, to autobusy MZK znów miałyby jeździć np. ulicą Koraszewskiego czy Zamkową (propozycje ewentualnych tras na infografice).
- MZK uważa, że to jest techniczne możliwe, ale nie ma co kryć, że wprowadzenie tego rozwiązania w życie będzie bardzo trudne - przyznaje Tomasz Zawadzki, naczelnik Biura Organizacji Transportu Zbiorowego w urzędzie miasta.
Zwłaszcza że obecne mosty Zamkowy czy Katedralny nie wytrzymają ruchu autobusowego. Innym problemem są ogródki piwne, które latem zajmują większość Rynku, na którym, jak jeszcze niedawno mówiło się w ratuszu, w przyszłości powinien obowiązywać całkowity zakaz poruszania się samochodów.
Autorzy planu transportowego zwrócili także uwagę na najwyższe w Polsce ceny biletów na liniach nocnych.
I tak np. w Opolu bilet dla jednej osoby kosztuje 6,4 zł, tymczasem we Wrocławiu 3,2 zł, a w Kielcach zaledwie 2,5 zł. Przedstawiciele firmy Trako oceniają, że w tej sytuacji trudno wymagać, aby liniami nocnymi w Opolu jeździło więcej osób niż do tej pory.
- Na pewno wysokie ceny to problem i jeśli chcemy, aby nocne życie w mieście wyglądało inaczej, to bilety powinny być tańsze, a autobusy częściej kursować - ocenia Tomasz Zawadzki. - To jest temat do dyskusji, bo nawet w strategii miasta zapisany jest postulat, aby zaktywizować opolan także nocą. Kłopot w tym, że jednocześnie MZK na pewno będzie chciał zwiększenia dotacji, aby pokryć stratę, jaka od lat jest na kursach nocnych. Dlatego w ostatnich latach te kursy były redukowane.
Firma Trako zaleca też zwiększenie liczby przystanków. Brakuje ich m.in. w rejonie ulic Kwoczka i Wasylewskiego (Szczepanowice / Wójtowa Wieś), wyspa Bolko (zoo), a także w Grudzicach, Bierkowicach czy nawet w Śródmieściu, a konkretnie obok Szpitala Wojewódzkiego.
Nawet gdyby ratusz wprowadził wszystkie zalecenia z planu, wśród których jest również m.in. zakup kolejnych nowych autobusów, biletomatów, a także wprowadzenie buspasów czy śluz dla autobusów, to w najbliższych kilku latach należy się spodziewać zwiększenia dopłat do MZK (obecnie miasto dopłaca co roku ponad 12 mln zł) oraz spadku liczby przewożonych pasażerów. To nieuniknione głównie dlatego, że opolan z roku na rok ubywa.
Co ciekawe, autorzy planu niespecjalne wierzą, że stary pomysł, aby pomiędzy dzielnicami miasta a centrum opolanie poruszali się szynobusami, był kiedykolwiek realny.
- Wprowadzenie takiego transportu jest nie tylko bardzo trudne, ale też kosztowne. Dlatego taniej i prościej jest postawić na komunikację autobusową, która w Opolu jest i wcale nie funkcjonuje źle - przekonuje Tomasz Zawadzki.
Plan to na razie jednak wciąż projekt, który właśnie poddawany jest konsultacjom społecznym, a potem będzie oceniony także przez radnych.
Dokument można oglądać na stronie internetowej urzędu miasta (zakładka komunikacja) oraz w Biurze Organizacji Transportu Zbiorowego przy ulicy Krawieckiej. Można także pojawić się na debacie publicznej, zaplanowanej na 4 grudnia.
Spotkanie w ratuszu, na którym będą także autorzy planu transportowego, rozpocznie się o godzinie 16.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
