Według kierowców to, że autobusy te jeszcze w ogóle wożą pasażerów, jest zasługą mechaników, którzy je naprawiają. Do najczęstszych należą awarie układów zasilania i chłodzenia oraz silników i skrzyń biegów. Oprócz tego większość wozów zżera rdza.
Wczoraj przedstawiciele Związku Zawodowego Kierowców oraz Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej działających przy Miejskim Zakładzie Komunikacji w Kędzierzynie-Koźlu spotkali się z Jerzym Majchrzakiem, prezydentem miasta.
- Niepokoi nas trudna sytuacja finansowa naszego zakładu pracy - mówi Józef Kowaś ze Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej.
- Ona odbija się na stanie technicznym autobusów, którymi wozimy pasażerów - dodaje Krzysztof Kudaś, ze Związku Zawodowego Kierowców.
Średni wiek pojazdów, którymi jeżdżą kierowcy MZK, przekracza dziewięć lat. - A to jest trochę za dużo - mówi Antoni Żuchora, zastępca dyrektora MZK w Kędzierzynie-Koźlu. - Jeśli tak dalej pójdzie, może być problem z wyjazdami naszych wozów na trasy.
Dla minimalnego zabezpieczenia przewozów na wszystkich liniach autobusowych w mieście należy rocznie kupować co najmniej pięć nowych autobusów. Tymczasem w ciągu ostatnich trzech lat na ulice miasta wyjechały tylko dwa nowe pojazdy.
- Stare wozy złomujemy, a nie kupujemy nowych, dlatego cały czas zmniejsza się nam tabor - tłumaczy Antoni Żuchora. - Jeszcze 10 lat temu mieliśmy 64 autobusy, teraz mamy o 9 mniej. Może dojść do tego, że będziemy zmuszeni do likwidacji linii komunikacyjnych w mieście.
Według wicedyrektora MZK problem jest poważny, bo obecne rozkłady jazdy nie pozwalają na dalszą redukcję kursów autobusów, bo i tak spełniają one potrzeby mieszkańców "jedynie w sposób minimalny". Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez Miejski Zakład Komunikacji w Kędzierzynie-Koźlu już dzisiaj należałoby wymienić przynajmniej 22 autobusy.
- Jutro na posiedzeniu zarządu miasta wystąpię z wnioskiem o pieniądze na zakup jednego autobusu - obiecuje Jerzy Majchrzak, prezydent Kędzierzyna-Koźla. - Być może spróbujemy zakupić drugi przy współudziale Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. To wszystko, co da się teraz zrobić.
Związkowcy i dyrekcja MZK przypomnieli też, że od dwóch lat nie wzrosły dotacje dla zakładu z budżetu gminy.
- Jesteśmy chyba miastem, które wprowadziło najwięcej ulg na przejazdy. Ostatnio za bilety płacą mniej nawet krwiodawcy oraz uczniowie szkół wieczorowych i zaocznych, a nikt nam tego nie rekompensuje - kończy Antoni Żuchora.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?