Automobilizm. Rozpoczęły się mistrzostwa Polski w wyścigach górskich

Pierwszego dnia rywalizacja przebiegała w słonecznej pogodzie, a doskonałe warunki sprzyjały osiąganiu dobrych wyników.

Zwycięzca klasyfikacji generalnej I rundy był bliski rekordu trasy, ale go nie pobił. Drugiego dnia rekord pękł. Wszystkim trzem zawodnikom, którzy zajęli miejsca na podium klasyfikacji generalnej udało się poprawić najlepszy czas trasy ustanowiony w 2011 roku przez Mariusza Steca, który wynosił 1.56,333.

Nowy rekord należy do Tomasza Mikołajczyka, który ustanowił go Mitsubishi Lancerem i wynosi 1.55,493.
- O wysokim poziomie rywalizacji oraz coraz większych osiągach przygotowanych aut najlepiej świadczy fakt, że broniący mistrzowskiego tytułu Mariusz Stec zajął dopiero 6. miejsce - opowiada Stanisław Kozłowski z Automobilklubu Opolskiego.

Zawodnicy ścigali się na trasie o długości 4540 m z Korczyny do Rezerwatu Prządki, o różnicy wzniesień 150 metrów.

Do rywalizacji przystąpiło trzech reprezentantów Automobilklubu Opolskiego. Z najmocniejszymi autami mógł rywalizować tylko Piotr Soja, który w klasie open +2000 jechał 350-konny samochodem z napędem na cztery koła - lotus exige. Nasz zawodnik w I rundzie był 8. w generalnej klasyfikacji i 6. w klasie open. W II rundzie zajął odpowiednio 9. i 7. pozycję.

Bardzo dobrze zaprezentował się Krzysztof Siwek, który ścigał się hondą civic. Dwukrotnie zajmował on 1. miejsca w swojej klasie (do 1600), a w grupie samochodów N odpowiednio 5. i 9. pozycje.

W rywalizacji z kierowcami licencjonowanymi zadebiutował Rafał Grzywaczyk. Wielokrotny zwycięzca rajdów popularnych "Kierowca roku Opolszczyzny" jechał hondę crx. Na trasie miał problemy, ale kończył obie rundy. Pierwszą na 11. miejscu w grupie i 3. w swojej klasie oraz odpowiednio na 10. i 2. pozycji.

Następne dwie rundy eliminacji odbędą się w słowackiej miejscowości Johodna 8-9 czerwca.