Wmeczu inauguracyjnym siatkarze z Nysy walczyli z gospodarzami, miejscowym Chełmcem i przegrali 0:3 (-21, -18, -16). - Wyszliśmy na parkiet krótko po podróży, to jednak nie zaważyło na wyniku, bo mieliśmy niewielkie szans na zwycięstwo - powiedział Henryk Bejczuk, trener nyskiego zespołu. - W miejscowej drużynie grali pierwszoligowcy, Zieliński, Olczyk i Molenda, którzy nadawali ton jej poczynaniom, ale w pierwszej partii walczyliśmy z nimi jak równi z równymi.
Wygrany 3:1 mecz z Sobieskim Żagań dodał siatkarzom z Nysy wiary w swoje możliwości, bo decydującą potyczkę z Górnikiem Radlin rozegrali oni bardzo dobrze. - Od początku na parkiecie trwała zacięta i ciekawa walka, raz jeden, raz drugi zespół obejmował prowadzenie. O wyniku decydował wyjątkowo emocjonujący tie-break - skomentował Henryk Bejczuk. Siatkarze Mechanika prowadzili w nim 12:8 i chyba zbyt szybko uwierzyli w końcowy sukces, bo oddali inicjatywę rywalom. Na parkiecie trwał odtąd prawdziwy dramat, długo żadnej z drużyn nie udało się uzyskać dwupunktowej przewagi. Końcówkę uważniej rozegrali "mechanicy", którzy zasłużenie zwyciężyli bardzo rzadkim rezultatem w tie-breaku - 25:23!
- Doświadczeni zawodnicy Mirosław Mierzwiński, Ireneusz Marciniak i Piotr Szczurek porwali młodszych kolegów, z których wszyscy spisywali się dobrze, a najlepiej Jarosław Dunat. Awans do dalszych gier to nasz duży sukces - podkreślił Henryk Bejczuk. Oprócz wymienionych w Mechaniku grali także: Piotr Kiczyński, Robert Nowak, Sebastian Kukurowski, Jacek Gmernicki, Paweł Dąbrowski, Michał Ostrowski, Łukasz Ziółkowski (libero). Mechanik i Chełmiec zagrają w turnieju finałowym, który pod koniec kwietnia odbędzie się we Wrześni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
