Do zdarzenia doszło w lipcu 2013 roku na basenie w Strzelcach Opolskich, gdzie 42-letni oskarżony jest ratownikiem. Prokurator twierdzi, że Tomasz G. uderzył w klatkę piersiową Egipcjanina, który prowadził na pływalni zajęcia i znieważył go, mówiąc że jego klapki są tak samo brudne jak on.
Dwa lata później między mężczyznami ponownie doszło do spięcia, które miało zakończyć się drobnymi obrażeniami ciała u Egipcjanina. Tym razem poszło o sprzęt wodny. Zdarzenie zostało potraktowane jako dyskryminacja na tle rasowym.
Tomasz G. przyznaje, że między nim a poszkodowanym doszło do kłótni, ale twierdzi, że o przemocy ani o obelgach nie było mowy.
- Ten pan przyjechał na basen samochodem, który postawił tuż przed wejściem. Dlatego widziałem, że wszedł na basen w klapkach, które miał na zewnątrz - tłumaczył dziś przed sądem oskarżony. - Ja wraz z innym ratownikiem zastawiliśmy mu drogę i powiedzieliśmy, że nie wpuścimy go w tych klapkach. Wtedy on poszedł na skargę, a dyrektor podjął decyzję, że może wejść jednorazowo, pod warunkiem, że umyje buty. Tak się stało i ten pan prowadził zajęcia.
Innym razem ratownik zauważył, że Egipcjanin zapomniał na basenie tzw. piankowych makaronów do pływania.
- Poinformowałem o tym dyrektora i dobrze się stało, bo następnego dnia ten pan przyszedł na basen z dziennikarką i twierdził, że ratownicy ukradli mu sprzęt - relacjonował oskarżony. - Pani redaktor zobaczyła nagranie, z którego wynikało, że nic takiego nie miało miejsca i na tym sprawa się skończyła.
Tomasz G. przekonuje, że na basenie wielokrotnie bywali ciemnoskórzy pływacy, a także znajomi Egipcjanina, ale z nikim nie miał podobnych problemów. - Ten pan nagminnie łamał regulamin, co wielokrotnie odnotowywaliśmy w dokumentach - mówił oskarżony. - Przez 17 lat byłem policjantem, więc dla mnie przestrzeganie prawa jest czymś oczywistym, a dla tego pana widocznie nie.
To jednak nie koniec kłopotów Tomasza G. Mężczyzna odpowiada również za pobicie żony. Para ostatecznie pogodziła się, a kobieta złożyła wniosek o umorzenie postępowania, ale sąd nie zgodził się na to.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?