AZS PWSZ Nysa pokonał Orzeł Międzyrzecz 3:1

fot. Sebastian Stemplewski
Nowy nabytek AZS-u Wojciech Szczurowski (atakuje) pokazał się z bardzo dobrej strony. W sobotę świetnie przyjmował i atakował.
Nowy nabytek AZS-u Wojciech Szczurowski (atakuje) pokazał się z bardzo dobrej strony. W sobotę świetnie przyjmował i atakował. fot. Sebastian Stemplewski
Wojciech Szczurowski w dobrym stylu poprowadził swój nowy zespół do zwycięstwa nad wyżej notowanym Orłem.

Licznie zebrani widzowie długo dziękowali swoim pupilom za bezcennej wartości zwycięstwo. Nyscy siatkarze w pełni zasłużyli na wyrazy uznania.
- Już dawno nie widzieliśmy naszych siatkarzy w takiej dyspozycji psychicznej i fizycznej - mówili uradowani fani AZS-u. - No i co najważniejsze uniknęli przestojów w grze.

Pojedynek z wyżej notowanym rywalem rozpoczęli w dobrym stylu i przez cały pierwszy set panowali nad sytuacją pod siatką. Tylko raz pozwolili gościom na niebezpieczne odrobienie straty punktowej (17:16). Po przerwie, o którą poprosił trener Dariusz Ratajczak, wszystko wróciło do normy i set zakończył się pewną wygraną AZS-u.

Dobry nastrój kibiców zepsuła druga partia. Zespół z Międzyrzecza, w barwach którego występowali m.in. znani z gry w Nysie Jarosław Stancelewski, Paweł Szabel-ski i Konrad Nieboj, utrudnił zagrywkę, uszczelnił blok, czym wybił z rytmu nyską ekipę.

Przegrana partia nie zdeprymował jednak akademików. Trzecia odsłona tylko do wyniku 5:5 miała wyrównany przebieg. Od tego momentu AZS uzyskał wyraźną przewagę, która była efektem trudnej zagrywki, szczelnego bloku i skutecznych ataków. Do tego dochodziło pełne zaangażowanie zawodników i radość ze swoich poczynań na parkiecie.
Ukoronowaniem bardzo udanej inauguracji rundy rewanżowej w I lidze nyskiego zespołu był czwarty set.

Protokół

Protokół

AZS PWSZ Nysa - Orzeł Międzyrzecz 3:1 (19, -20, 19, 22)
AZS PWSZ: Górski, Jarząbski, Domonik, Podgórski, Szczurowski, Piekarczyk, Krypel (libero). Trenerzy Dariusz Ratajczak i Andrzej Kaczmarek.
Orzeł:
Sędziowali : Andrzej Kuchna, Waldemar Niemczura (Katowice). Widzów 450.

W nim liczyli się tylko gospodarze, którzy swoją grą całkowicie odebrali ochotę do rywalizacji drużynie z piątego miejsca w tabeli.
Duży wkład w efektowną wygraną miał pozyskany z Burzy Wrocław, doświadczony przyjmujący Wojciech Szczurowski.

- Lepszego debiutu nie mogłem sobie nawet wyśnić - stwierdził uradowany kandydat na lidera nyskiej drużyny. - Jestem pełen uznania dla swoich nowych kolegów za ich determinację i serce do gry. Na pochwałę zasługują też kibice, którzy pomogli nam w trudnych chwilach. Po potknięciu w drugim secie szybko się podnieśliśmy, dając dowód, że stanowimy kolektyw. Wierzę, że po takim "wejściu" w rundę rewanżową będziemy oddalać od siebie widmo degradacji. Marzy mi się, by w słynnym nyskim kotle znowu wrzało na stałe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska